Trwa ładowanie...
17-05-2010 14:11

Lasy pod Łodzią zamieniły się w gigantyczne śmietniska

Podłódzkie lasy dotknęła katastrofa ekologiczna. Gdziekolwiek nie spojrzeć, spomiędzy drzew wyłaniają się sterty śmieci.

Lasy pod Łodzią zamieniły się w gigantyczne śmietniskaŹródło: WP.PL
d10spv7
d10spv7

Tak źle jak w 2010 roku jeszcze nie było. Najwyższy czas to zmienić i przywrócić porządek uroczym leśnym zakątkom wokół Łodzi.

Nie trzeba długo szukać, aby natrafić na wysypiska. Tuż za Zgierzem zaczynają się leśne tereny działkowe, miejsce odpoczynku tysięcy łodzian. Tuż przed linią lasu, między Lućmierzem i Emilią, stał niegdyś bar. Kilka razy włamywano się do budynku, właściciele go opuścili. Teraz to rudera, wystawiona na sprzedaż. Na teren tej posesji ciągle ktoś podjeżdża i wysypuje odpadki.

- To właściciele działek, którzy nie płacą za wywóz śmieci - mówi mężczyzna na rowerze, przejeżdżający obok dzikiego wysypiska. - Biorą je do bagażnika samochodu i wyrzucają, gdzie popadnie. Najczęściej do lasu, żeby nikt nie widział.

Tuż za Emilią znajduje się Rosanów, kultowe miejsce wypoczynku wśród zieleni ze słynnym rezerwatem jałowców. O ile wokół działek jest porządek, to wystarczy minąć dawną dyskotekę Arka i pojechać w kierunku żwirowni. W którą alejkę nie skręcić, trafia się na wysypiska. Jedno po drugim. Prawdziwy koszmar to żółty szlak turystyczny. Wzdłuż niewielkiego odcinka między Rosanowem i Dąbrówką naliczyliśmy kilkanaście śmietnisk. Trudne je zliczyć, bo jedno łączy się z drugim, tworząc ohydne góry butelek, starej papy, części od telewizorów lub samochodów lub odpadów budowlanych.

d10spv7

Dla niektórych miłośników lasów najgorszymi śmieciami są... pampersy. Grupy osób, które przyjeżdżają w podzgierskie lasy wziąć udział w grach militarnych, muszą przedzierać się przez śmietniska. Gdy zostaną "postrzeleni", padają na ziemię wprost na zużyte pampersy.

- Uwielbiamy spędzać czas wśród przyrody, ale lasy są coraz bardziej zaśmiecone. Aż strach spędzać w nich czas. Zanim się upadnie, trzeba dobrze obejrzeć, co leży na ziemi. Jeśli nie pampers, to kawałek szkła. Wielu wraca z lasu poharatanych - narzeka Krzysztof Wojtczak, który w niedzielę wybrał się pod Rosanów z przyjaciółmi.

Nieprawdopodobnie zaśmiecone są też Sokolniki. Ta miejscowość letniskowa jest nazywana miastem-ogrodem. Nazwę pora chyba zmienić, bo lasy wokół Sokolnik są upstrzone workami z odpadkami.

- Pytałam leśniczego, dlaczego nikt nie sprząta lasów - napisała do nas Aleksandra Kaniewska. - Odpowiedział, że nie ma wystarczającej liczby osób, aby było czysto.

d10spv7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10spv7
Więcej tematów