Łapiński zmontował szantaż w Sejmie

26.01.2004 06:35, aktual.: 26.01.2004 06:45

Premier Miller już wie, komu ma podziękować za utratę większości sejmowej i przegrane głosowanie w sprawie budżetu. Roman Jagieliński był tylko wykonawcą piątkowego szantażu wobec premiera. Pomysłodawca akcji to były zaufany Millera, były minister zdrowia Mariusz Łapiński - pisze Karol Manys w dzisiejszym "Super Expressie".

Według gazety, wiadomość o tym dotarła już do premiera. Zemsta ma być okrutna - Trybunał Stanu! - przewiduje "SE". Tym razem Mariusza Łapińskiego nikt już nie obroni.

W piątek rząd Leszka Millera stracił większość sejmową. Stało się tak, bo od koalicji odwrócił się Roman Jagieliński ze swoimi ludźmi. Do tej pory to oni zapewniali premierowi przewagę w Sejmie. Jagieliński dopuścił się przy tym szantażu wobec premiera. Zaoferował Millerowi brakujące 17 głosów, ale w zamian zażądał stanowisk. Nie skończył na fotelu ministra skarbu dla siebie samego. Jak się nieoficjalnie dowiedziała gazeta, chciał jeszcze fotela wicemarszałka Sejmu dla Mariusza Łapińskiego, a dla swoich ludzi pięciu stanowisk wicewojewody i trzech foteli wiceprezesów w państwowych spółkach.

Wedle relacji świadków, na których powołuje sie SuperExpress, Leszek Miller wpadł po tym w szał. - "Żadnym szantażom nie będę ulegał" - powtarza sam premier. Chciał się dowiedzieć, komu zawdzięcza zamach. - "Za całą akcją stoi były minister zdrowia Mariusz Łapiński" - ujawnił gazecie jeden z polityków Sojuszu. - "Od kilku tygodni knuł coś z Jagielińskim po kątach".

Takiej zdrady Miller nie daruje. Zemsta jest już przygotowana. Opozycja zapowiada złożenie wniosku o postawienie Łapińskiego przed Trybunałem Stanu za bałagan w służbie zdrowia. Teraz SLD ma poprzeć ten wniosek. Wygląda na to, że Łapiński będzie pierwszym od lat politykiem, który trafi pod sąd dla ministrów - pisze na koniec Karol Manys. (IAR)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także