Ładunek wybuchowy na działce matki gangstera
Łódzcy policjanci zatrzymali 26-latka podejrzanego o udział w grupie przestępczej zajmującej się handlem narkotykami. Na działce jego matki policjanci wykopali ładunek wybuchowy oraz pistolet wraz z amunicją. Według specjalistów, bomba mogła mieć półkilometrowy zasięg rażenia.
29.06.2007 | aktual.: 29.06.2007 11:56
Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji nadkom. Magdalena Zielińska, 26-latek ukrywał się od kwietnia, kiedy to policjanci rozbili zorganizowaną grupę przestępczą handlującą na dużą skalę narkotykami. Gangiem kierowały dwie siostry, w tym matka 26-latka o pseudonimie "Ciocia". Policjanci uzyskali informacje, że na działce przy al. Unii należącej do kobiety zakopane są znaczne ilości środków odurzających.
Za domkiem letniskowym na głębokości pół metra funkcjonariusze znaleźli metalową puszkę a w niej dwa pakunki. W jednym znajdował się pistolet kaliber 9 mm wraz z kilkoma sztukami amunicji, natomiast w drugim - ładunek wybuchowy aktywowany elektronicznie. Według oceny specjalistów, tak skonstruowana bomba mogła mieć półkilometrowy zasięg rażenia - wyjaśniła Zielińska.
Bomba została zneutralizowana przez policyjnych pirotechników, natomiast broń zabezpieczono do specjalistycznych badań. 26-letni syn właścicielki działki został zatrzymany, gdy jechał taksówką.
Do tej pory w tym śledztwie do aresztu trafiło siedem osób. Według policji, na czele gangu stały 49-letnia łodzianka "Ciocia" i jej starsza o 7 lat siostra, "Biedrona". Jak ustalono, od marca 2004 roku kobiety i ich grupa wprowadziły do obrotu ok. 3 kg heroiny i 2 kg amfetaminy. Podejrzanym grożą kary do 10 lat więzienia.