Kurski: trzeba załagodzić sprawę Zalewskiego
Sprawa wiceszefa PiS, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych powinna być załagodzona, bo spór nikomu nie służy - powiedział w radiowej "Trójce" Jacek Kurski (PiS). Przyznał zarazem, że kwestionowana wypowiedź Zalewskiego była "niefortunna".
06.07.2007 | aktual.: 06.07.2007 09:24
We wtorek Zalewski pytany w radiu TOK FM o ustalenia szczytu UE w kontekście pojawiających się w tej sprawie pytań odparł, że "komisja usiłowała dojść do odpowiedzi na nie". Muszę przyznać, że zamiast uzyskać jednoznaczne potwierdzenia minister SZ Anny Fotygi, mamy coraz więcej pytań - mówił. Dodał, że Fotyga "w kluczowych kwestiach odmawiała odpowiedzi, kierując się ważnym interesem państwa".
Te wydarzenia zakończyły się zawieszeniem Zalewskiego w prawach członka PiS, wszczęciem postępowania dyscyplinarnego, o co wniósł prezes partii Jarosław Kaczyński, a także czwartkową wypowiedzią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który swą znajomość z Zalewskim "uznaje za zakończoną". Sam Zalewski tłumaczył zaś w czwartek, że zawsze był lojalny wobec władz, a czasem nawet "nadlojalny".
Pytany o tą sprawę Jacek Kurski uznał, że "emocjonalna reakcja władz partii jest całkowicie zrozumiała", ale opowiedział się za załagodzeniem sporu, bo nikomu on nie służy. Zdaniem Kurskiego, w PiS jest wolność słowa, ale w niektórych przypadkach "dar szczerości trzeba pozostawić na zamknięte gremia", czego on sam jest najlepszym przykładem.
Ja jestem w PiS osobą, która nie boi się mówić, co myśli - na zamkniętych gremiach. I włos mi z głowy nie spadł - powiedział. Dowodem na wolność słowa w PiS jest też według Kurskiego to, że minister kultury Kazimierz Ujazdowski publicznie zaapelował o wycofanie wniosku w sprawie postępowania dyscyplinarnego przeciw Zalewskiemu.
Kurski uważa, ze Zalewski "dał się wpędzić w kampanię opozycji, która wielki sukces, jaki przywieźliśmy ze szczytu w Brukseli, próbuje odwrócić w porażkę". Pytany przez prowadzącego rozmowę, co konkretnie uchwalono w Brukseli, Kurski powtórzył, że jest to "wielki sukces, większy niż pierwiastek, zaś opozycja wyciąga siódmorzędny szczegół, by mówić, że jest to porażka".
Kiedy jest wściekły atak na sukces z Brukseli, to cały PiS powinien mówić jednym głosem - uważa Kurski.