Kup pan auto

Policja i prokuratura badają, czy opolska firma „Tenar” zgodnie z prawem żąda od klientów wysokich kwot za samochody przez nich użytkowane.

Pod koniec ubiegłego roku klienci opolskiego Towarzystwa Leasingowego „Tenar” zaczęli otrzymywać nowe propozycje: mają zapłacić za używane przez siebie auta kilka razy więcej niż było ustalone wcześniej w umowach albo natychmiast oddać samochody. Zdecydowałem się na wzięcie w leasing auta za ponad 100 tysięcy w „Tenarze”, którego właściciel - Leszek Korzanowski - był moim kolegą ze szkoły, a poza tym, firmę polecali mi znajomi - opowiada opolski przedsiębiorca Marek Ż. - Podpisaliśmy umowę wraz z planem spłaty rat leasingowych oraz dodatkowe porozumienie mówiące o tym, że po dwóch latach mam prawo pierwokupu po uiszczeniu opłaty końcowej. Wynosiła ona 7 procent wartości auta. Ponieważ w tym czasie pan Marek rozszerzył zakres działalności swej firmy, musiał po kilku miesiącach rozwiązać umowę z „Tenarem” i zawrzeć nową, identyczną. Nie dano mu jednak wtedy nowego porozumienia o wykupie auta po leasingu.

Marek Ż. przykładnie spłacał w terminach wszystkie raty, licząc, że pod koniec 2003 roku wykupi samochód na własność. W sumie zapłacił za dzierżawę samochodu ponad 20 tysięcy euro, czyli około 100 tysięcy złotych, a miał się stać jego właścicielem za około 3 tysiące euro opłaty końcowej. - W połowie czerwca w wypadku samochodowym zginął Korzanowski, a firma w październiku trafiła w ręce Krzysztofa Osucha z Jeleniej Góry - wspomina przedsiębiorca. - Nowy prezes zażądał ode mnie wpłacenia najpierw umówionej opłaty końcowej, a potem dodatkowo 30 procent wartości rynkowej auta, czyli około 37 tysięcy złotych. Tłumaczył to trudnościami finansowymi firmy. W przypadku niespełnienia tych żądań kazali mi oddać auto. Od pracownic „Tenara” wiem, że podobne propozycje otrzymało około 70 - 80 osób. Część się wystraszyła i zapłaciła, a część, w tym ja - postanowiła spróbować walczyć. Nie oddam im auta, za które dałem już prawie miliard starych złotych. Czuję się, jakbym miał do czynienia nie z firmą leasingową, ale z
jakąś mafią, która chce ode mnie haraczu.

Prezes Osuch odrzuca kategorycznie zarzuty o nieuczciwość i zapowiada, że to jego firma skieruje sprawę do prokuratury przeciwko Markowi Ż. - Cena wykupu określona w umowie to najczęściej cena minimalna, ale nie jest tam napisane, że auto będzie komuś oddane za kilkaset złotych - stwierdza prezes „Tenara”. - Tym bardziej, że firma, kiedy ją kupiłem, była mocno zadłużona i mieliśmy dwa wyjścia - albo sprzedać samochody za godziwą cenę, co pozwoli nam utrzymać się na powierzchni, albo sprzedać auta tanio i firma utonie. Każdy z klientów otrzymał propozycję, na którą mógł się zgodzić albo nie. Nikt nikogo nie zmusza do wykupywania auta. Rzeczywiście, przy zawieraniu umów nie było mowy o 30 procentach, ale też nie było nigdzie napisane, że leasingobiorca będzie mógł kupić auto za minimalną cenę wykupu.

Marek Ż. uważając, że padł ofiarą nieuczciwej firmy, w ubiegłym tygodniu zgłosił sprawę na policji. Sekcję do walki z przestępczością gospodarczą odwiedził dwa dni później także inny klient „Tenara”, Jerzy W. Od niego firma leasingowa zażądała 10 tysięcy złotych, zamiast uzgodnionych wcześniej około 6 tysięcy złotych. - Wykup mojego auta miał nastąpić w marcu 2003 roku, złożyłem stosowne pismo, na co mam potwierdzenie, ale zwodzą mnie do teraz, a za rzekomo nielegalne używanie samochodu w listopadzie, kazali sobie zapłacić jakieś horrendalne pieniądze - opowiada Jerzy W. - Nie zapłaciłem oczywiście ani grosza i myślałem, że za grudzień też dostanę podobną „ofertę”. Tymczasem przysłali mi pismo, że moje auto nie jest już „Tenara” tylko jakiejś firmy z Jeleniej Góry i z nią mam się dalej dogadywać. Ci, którzy mieli tańsze auta, na to poszli i zapłacili jakieś wzięte z sufitu kwoty.

Wiedząc, że sprawy w sądach ciągną się w Polsce latami, niektórzy klienci przystawali na propozycję szefa „Tenara” i nawet wiedząc, że sprawa jest co najmniej niejasna, płacili dla świętego spokoju więcej, niż wcześniej było ustalone w umowie. - Firmę przejęli ludzie, którzy chcą wyciągnąć z ludzi maksimum pieniędzy i zwinąć interes - podejrzewa jeden z opolskich lekarzy, który w „Tenarze” kupił drogie auto terenowe. - Kiedy skończyłem spłacać raty leasingowe i zwróciłem się do nich pisemnie o wykup, to najpierw przez pół roku nie zareagowali, a potem zażądali bodajże 60 tysięcy złotych. Zasięgnąłem opinii prawników i dopiero wtedy otworzyły mi się oczy. Te umowy, które podpisywaliśmy są tak skonstruowane, że leasingobiorca nie ma żadnych praw, a firma leasingowa może zrobić wszystko. To jest zawsze ich auto. Ponieważ miałem dowód na to, że ja się z terminów wywiązałem, a oni nie, więc dogadaliśmy się i dołożyłem do tego interesu ostatecznie tylko tysiąc złotych.

W pierwszym tygodniu stycznia Marek Ż. otrzymał pismo informujące, że jego samochód należy teraz do firmy leasingowej „Auto Land” z Jeleniej Góry i ma go odstawić w ciągu trzech dni do siedziby „Tenara” w Opolu. Dzień później podobna informacja nadeszła z „Tenara”. - Mój prawnik skontaktował się z prezesem tego Auto Landu, który poinformował go, że jak chcę, to mogę to swoje auto wykupić za jakieś 80 - 90 procent wartości rynkowej - mówi załamany przedsiębiorca. - Wychodzi więc na to, że jeżeli mam zamiar zatrzymać samochód, to praktycznie muszę zapłacić za niego drugi raz.

Michał Wandrasz

PS. Inicjały klientów zmieniono.

Wybrane dla Ciebie
Miał szpiegować na rzecz USA. Wyrok dla rosyjskiego urzędnika
Miał szpiegować na rzecz USA. Wyrok dla rosyjskiego urzędnika
Zmarł Cezary Miżejewski. Były polityk miał 61 lat
Zmarł Cezary Miżejewski. Były polityk miał 61 lat
Działo się w piątek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w piątek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Rośnie ryzyko zakażeń odrą. Niepokojące dane dla Polski
Rośnie ryzyko zakażeń odrą. Niepokojące dane dla Polski
Nastolatek zaginął podczas kolędowania. Akcja policji na Lubelszczyźnie
Nastolatek zaginął podczas kolędowania. Akcja policji na Lubelszczyźnie
Pierwsza ofiara gołoledzi. Mężczyzna stał na balkonie, nie żyje
Pierwsza ofiara gołoledzi. Mężczyzna stał na balkonie, nie żyje
Tragiczna śmierć 18-latka na Podlasiu. Dwie osoby zatrzymane
Tragiczna śmierć 18-latka na Podlasiu. Dwie osoby zatrzymane
Nie tylko z Nawrockim. Trump rozmawiał także z innym politykiem
Nie tylko z Nawrockim. Trump rozmawiał także z innym politykiem
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Silny wiatr, opady i ślisko na drogach. Prognoza pogody na weekend
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"
Fatalna sytuacja na niemieckim rynku pracy. "Nisko jak nigdy wcześniej"
Zwrot ws. rozmów Macron-Putin. Jest komunikat Pałacu Elizejskiego
Zwrot ws. rozmów Macron-Putin. Jest komunikat Pałacu Elizejskiego
Atak nożownika w Japonii. Ranni w fabryce opon
Atak nożownika w Japonii. Ranni w fabryce opon