Kto będzie rządził na Litwie?
Viktor Uspaskich, przewodniczący Partii Pracy nie ukrywa rozczarowania. Liczyliśmy na lepszy wynik, na znaczniej więcej mandatów, co pozwoliłoby nam sformować rząd - powiedział Viktor Uspaskich. Dodał, że obecniejego partia jest otwarta na współpracę ze wszystkimi partiami.
25.10.2004 | aktual.: 25.10.2004 14:18
W ocenie obserwatorów taki wynik wyborów jest dużym ciosem dla Partii Pracy. Liczyli na zdecydowaną większość i władzę, a wszystko wskazuje na to, że będą w opozycji. Niewykluczone, że wkrótce ta partia zacznie się kruszyć - powiedział w Litewskim Radiu redaktor naczelny litewskiej agencji informacyjnej ELTA, Virginijus Valentinaviczius.
Ta partia powstała z prowincjonalnych przedsiębiorców, którzy nie mieli swoich ludzi w ministerstwach. Im zależało bardzo na zwycięstwie właśnie w tej kadencji i na jak najszybszym dojściu do unijnych pieniędzy - powiedział Telewizji Litewskiej publicysta dziennika "Lietuvos Rytas", Rimvydas Valatka Valatka, komentując wyniki głosowania.
Partię Pracy przed rokiem założył najbogatszy deputowany, Rosjanin Vitor Uspaskich. Jego partia grupuje ludzi nie mających doświadczenia w polityce. W jej szeregach jest wiele osób zamożnych. Czołówka partii, na czele z Uspaskichem, to milionerzy.
W czasie kampanii wyborczej Partia Pracy obiecała zwiększenie emerytur, utworzenie nowych miejsc pracy, zapewnienie wszystkim ochrony zdrowotnej, zwalczenie korupcji. Jednym z głównych argumentów Partii Pracy było hasło, że ludzie z tej formacji politycznej sami potrafili dojść do bogactwa i teraz pomogą osiągnąć dobrobyt ogółowi społeczeństwa.(jp)