"Księga praw miejskich Głubczyc" trafi do Opola?
Wicedyrektor Archiwów Państwowych Władysław Stępniak uważa, że "Księga praw miejskich Głubczyc" powinna trafić do Opola. Ten średniowieczny manuskrypt jest obecnie własnością milionerki i znanej kolekcjonerki dzieł sztuki Barbary Piaseckiej-Johnson. We wtorek zrezygnowano z wystawienia księgi na aukcję. Dochód ze sprzedaży miał zasilić konto fundacji zajmującej się dziećmi autystycznymi.
Podczas czwartkowej konferencji w Opolskim Archiwum Miejskim przedstawiono argumenty, które przemawiają za umieszczeniem księgi na półkach tejże instytucji. Doktor Stępniak uważa, iż jest to integralny fragment historycznej dokumentacji Głubczyc, jednej z 20 z obszaru Górnego Śląska, które są przechowywane w Opolu. Jego zdaniem, akta miast powinno się im przekazać, podobnie jak ma to miejsce w innych krajach, w depozyt wieczysty, bądź na własność archiwom państwowym.
O manuskrypt stara się także Biblioteka Narodowa. W środę jej dyrektor Michał Jagiełło powiedział, że rozmawiał wstępnie z pełnomocnikiem fundacji Joanną Grey na temat ceny. Nie chciał powiedzieć, o jaką kwotę chodzi. Poinformował natomiast, że poszukuje ok. 450 tys. zł i liczy na ofiarność darczyńców. Również archiwiści apelują o pomoc do sponsorów.
Średniowieczna "Księga praw miejskich Głubczyc" to zrabowany w czasie wojny bezcenny manuskrypt, poszukiwany przez historyków i kolekcjonerów przez ostatnie pół wieku. "Księga" zaginęła w 1945 r. podczas ewakuacji. Transport ewakuowanych dokumentów został porzucony przez niemiecką eskortę w okolicach Bystrzycy Kłodzkiej. (jask)