Zajechał drogę, pryskał gazem i bił toporkiem. Policja złapała agresywnego kierowcę
Zaczęło się od sprzeczki na drodze, a skończyło na ciężkim pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia. 31-letni mieszkaniec Myślenic (woj. małopolskie) przy asyście swojego 29-letniego brata omal nie zabił dwóch mężczyzn.
09.02.2018 | aktual.: 09.02.2018 12:56
Do zdarzenia doszło w pobliżu miejscowości Lusina (woj. małopolskie). Sprawca pobicia zajechał drogę czterem mężczyznom podróżującym samochodem dostawczym i wdał się z nimi w sprzeczkę. Gdy po chwili odjechali, 31-latek podążył ich śladem.
Kierowcy spotkali się na myjni samochodowej. Kierujący samochodem dostawczym widząc, że mężczyzna wciąż chce wywołać konflikt, szybko pojechał na posesję jednego ze swoich pasażerów, gdzie zaparkował auto. Następnie wszyscy pasażerowie poszli na spacer.
Agresywny kierowca zadzwonił po "wsparcie" i wraz ze swym bratem zaatakował dwóch mężczyzn w wieku 25 i 22 lat. Pozostałym udało się uciec.
- Sprawcy zadali ofiarom kilka ciosów ostrzem toporka w plecy, jednocześnie używając gazu łzawiącego. Poszkodowani w wyniku ataku doznali obrażeń ciała na plecach, a ich ubrania były porozcinane od toporka - relacjonuje Anna Zbroja-Zagórska z małopolskiej policji.
Policja szybko namierzyła sprawców. W samochodzie starszego z braci znaleziono toporek, scyzoryk, gazy pieprzowe, łańcuch do piły motorowej i marihuanę, natomiast w mieszkaniu - broń palną.
- Braci zatrzymano, usłyszeli już zarzut pobicia, za co grozi im do ośmiu lat więzienia. Starszy brat był pod wpływem narkotyków, dodatkowo usłyszy więc zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających i posiadania marihuany. Prokurator zastosował wobec obu podejrzanych dozór policji i poręczenia majątkowe - mówi Zbroja-Zagórska.
Źródło: tvn24.pl