Korea Płn. prowokuje, by wzmocnić młodego "dziedzica"?
Specjalny amerykański wysłannik ds. Korei Północnej Stephen Bosworth ocenił, że ujawnienie przez Phenian nowych instalacji do wzbogacania uranu jest
prowokacyjne i rozczarowujące, nie jest jednak niespodzianką. Agencja Associated Press ocenia, że Korea Płn. może w ten sposób chcieć uzyskać ustępstwa ws. swojego programu atomowego lub wzmocnić pozycję Kim Dzong Una, typowanego na kolejnego przywódcę kraju.
22.11.2010 | aktual.: 22.11.2010 09:59
Jego zdaniem w odpowiedzi Waszyngton będzie ściśle współpracował ze swoimi regionalnymi partnerami.
- To oczywiście rozczarowująca informacja. Jest to też kolejne z serii prowokacyjnych posunięć - powiedział Bosworth po spotkaniu z południowokoreańskim ministrem spraw zagranicznych Kim Sung Hwanem. - Mimo to nie jest to kryzys. Nie jesteśmy tym zaskoczeni. Obserwowaliśmy i analizowaliśmy aspiracje Północy, by wyprodukować wzbogacony uran od pewnego czasu - dodał.
Również Kim oświadczył, że "nie jest to nic nowego".
Wzbogacanie uranu
W sobotę źródła w Waszyngtonie ujawniły, że amerykański fizyk atomowy Siegfried Hecker widział w tym miesiącu podczas pobytu w Korei Północnej zakłady posiadające setki wirówek służących do wzbogacania uranu.
Przedstawiciele amerykańskiej armii ostrzegają, że zakłady takie mogą przyspieszyć osiągnięcie przez Koreę Płn. zdolności do produkcji zdatnej do użycia broni atomowej. Według amerykańskiego ministra obrony Roberta Gatesa pozwoli to Północy zbudować kilka dodatkowych bomb atomowych ponad niewielką ich liczbę, którą Phenianowi już udało się zebrać. Z kolei przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów admirał Mike Mullen uznał, że Korea Płn. jest "bardzo niebezpiecznym krajem".
Tarcza dla Seulu?
Południowokoreański minister obrony Kim Te Jung oświadczył, że Seul będzie rozmawiał na temat ponownego rozmieszczenia na Półwyspie Koreańskim amerykańskiej taktycznej broni atomowej.
Nie wiadomo na razie dlaczego Północ zdecydowała się ujawnić ukrywaną dotychczas instalację do wzbogacania uranu. Według agencji Associated Press Phenian może dążyć do uzyskania w ten sposób ustępstw w rozmowach dotyczących jego programu atomowego albo wzmocnienia pozycji prawdopodobnego następcy Kim Dzong Ila.
Negocjacje sześciostronne
Stany Zjednoczone od 2003 roku wspólnie z Chinami, Japonią, Rosją, i Koreą Płd. w ramach tzw. rozmów sześciostronnych próbują przekonać Koreę Północną do porzucenia programu atomowego. Jeszcze w poniedziałek Bosworth ma lecieć do Japonii, a we wtorek do Chin. Dodał on, że konsultacje z Rosją będą prowadzone "inną drogą, za pomocą innych środków".
Zapytany o możliwość wznowienia negocjacji sześciostronnych, Bosworth powiedział, że USA "nie wykluczają możliwości przyszłego współdziałania z Koreą Płn.".