PolskaKopalnia - spółką pracowniczą?

Kopalnia - spółką pracowniczą?

Wszystkie działające w kopalni związki zawodowe chcą przekształcenia "Silesii" z Czechowic-Dziedzic w spółkę pracowniczą. Byłaby to druga kopalnia w Europie działająca jako taka spółka. W 1994 r. w walijskim Tower pracownicy kopalni wykupując w niej udziały uratowali swój zakład pracy przed zamknięciem.

Kopalnia - spółką pracowniczą?

13.12.2006 07:57

Kopalnia już w pierwszym roku przyniosła zyski. W Czechowicach sytuacja jest podobna. Właściciel "Silesii", Kompania Węglowa, od wielu lat próbuje do minimum ograniczyć pracę kopalni. Oficjalnie pod nazwą "uśpienia" zakłada się zakończenie wydobycia w 2008 r.

Wniosek o przejęcie kopalni związkowcy złożyli w czwartek jednocześnie w Kompanii Węglowej, Ministerstwach Skarbu i Gospodarki i w Kancelarii Premiera. - Jest za wcześnie, aby coś o tej propozycji powiedzieć. Zarząd musi najpierw się z nią zapoznać - mówi rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej.

- Czas jest naszym wrogiem, dlatego będziemy naciskać na szybkie podjęcie decyzji. Jesteśmy zdeterminowani. Będziemy próbować wszelkich sposobów, które umożliwią nam zachowanie miejsc pracy - mówi Dariusz Dudek, szef kopalnianej Solidarności.

Przypomnijmy, że Kompania zaproponowała "uśpienie" kopalni, tłumacząc to stratami, jakie stale "Silesia" przynosi. Tymczasem górnicy mają diametralnie inny pogląd na rentowność swojej kopalni. - Przez wiele lat ograniczało się wydobycie i mnożyło koszty tylko po to, aby pokazać, że jesteśmy pod kreską. Teraz pracuje tylko jedna ściana, a wystarczy uruchomić drugą, aby pojawiły się zyski - wyjaśnia Zdzisław Pyka z Solidarności.

Sami górnicy pytani o pomysł przekształcenia kopalni w spółkę pracowniczą, najczęściej są zniechęceni. - Nie mamy na to wpływu. Tyle lat w kopalni nic się nie działo, że nie wiem, czy bez poniesienia sporych nakładów coś z "Silesii" da się jeszcze wykrzesać - mówi Adam Waliczek.

- Ta kopalnia ma wielkie możliwości, bo nie ma tu wody, nie ma tu tąpnięć, z zagrożeń jest tylko metan. Dobrze by się stało, gdyby się znalazł właściciel odpowiedzialny za zakład, nie tak jak teraz. Ale niestety jestem pesymistą - uważa Zbigniew Jonkisz.

- Pewnie, że lepiej mieć własną kopalnię, niż dojeżdżać do Brzeszcz, co nam obiecują po zamknięciu "Silesii". Jestem za, ale to musi mieć ręce i nogi - zastrzega się Tadeusz Fliś.

- Czy to dobrze, że kopalnia będzie prywatna? Za mało wiemy. Tutaj potrzebne są inwestycje, nie wiem, czy spółka pracownicza będzie w stanie takim potrzebom podołać - dodaje Krzysztof Olejak, sztygar.


Wszystkie kopalniane związki zawodowe wystąpiły z wnioskiem o przekształcenie "Silesii" w spółkę pracowniczą. - To jedna z możliwości, ale musimy się jakoś bronić przed pomysłami likwidacji kopalni - wyjaśniają.

Pomysł powołania spółki pracowniczej przyszedł związkowcom do głowy podczas niedawnych negocjacji z zarządem Kompanii. W czasie rozmów szefowie z Katowic powiedzieli górnikom z "Silesii", że oddadzą im kopalnię nawet za złotówkę. Zdaniem Dariusza Dudka, szefa "Solidarności", spółka pracownicza pozwoliłaby przejąć kierownictwo nad kopalnią jego załodze. - Jest wielu byłych pracowników "Silesii" wykwalifikowanych i z odpowiednimi uprawnieniami, którzy potrafiliby pokierować naszą kopalnią. I to my byśmy za nią odpowiadali i mieli możliwość zainwestowania tam, gdzie uważamy, że przyniesie to korzyść - dodaje Dudek.

Zdaniem Dudka najlepszym wyjściem byłoby pozostanie w strukturze zakładu państwowego. Ale skoro Kompania Węglowa od wielu lat zmierza do likwidacji "Silesii", oni muszą myśleć o innych rozwiązaniach. - Mają nas już dość, bo ciągle się stawiamy. Wiemy o tym i na to liczymy. Co im zależy? Przecież i tak nas mają zamknąć, więc niech nam dadzą kopalnię - mówi Dudek.

Obecnie "Silesia" wydobywa ok. 1,5 tys. ton węgla na dobę. W kopalni liczą, że gdyby do lipca przyszłego roku uruchomić drugą ścianę, wydobycie wzrosłoby do 5-6 tys. ton, co według wyliczeń Głównego Instytutu Górnictwa, już pozwoliłoby kopalni przynosić zyski. W "Silesii" są drugie pod względem wielkości pokłady węgla w Polsce, o znacznie lepszej jakości, niż obecnie tutaj wydobywany. Ale żeby się do nich dobrać potrzeba pogłębić szyb i wybudować całkowicie nowy pokład.

Zdaniem "Solidarności", to inwestycja rzędu 350 mln zł, której obecne kierownictwo Kompanii Węglowej nie chce podjąć. Spółka pracownicza z kolei byłaby zainteresowana znalezieniem inwestora. W pierwszej kolejności uruchomiłaby jednak dodatkowe 5 ścian, które pozwoliłyby osiągać kopalni przyzwoite zyski przez najbliższe siedem lat.

Związkowcom z "Silesii" zależy, aby w ciągu pół roku przeprowadzić całą procedurę zmiany właściciela. - Akcjonariat pracowniczy jest najszybszą ścieżką przekształceń własnościowych, a nam zależy na czasie. Przy dobrej woli wszystkich stron można cały proces przeprowadzić nawet w cztery miesiące - wyjaśnia Dariusz Dudek z "Solidarności".

Zazwyczaj przy prywatyzacji tym sposobem pracownicy za akcje muszą zapłacić tylko część ich wartości. Nie wiadomo, czy taka zasada będzie obowiązywała także w "Silesii".

Prywatna kopalnia

W Zabrzu działa jedyna w Polsce prywatna kopalnia węgla kamiennego - Siltech. Zakład powstał wykorzystując część infrastruktury zlikwidowanej wcześniej kopalni „Pstrowski” w Zabrzu. Firma ruszyła z wydobyciem węgla w połowie 2002 roku. Dziś zatrudnia około 170 osób. Miesięcznie wydobywa około 12 tysięcy ton węgla.

Mirosław Łukaszuk (mapu)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)