Koniec protestów na drogach Podlasia
W czterech miejscowościach województwa
podlaskiego protestowano przeciwko opóźnianiu budowy
obwodnic, zwłaszcza Augustowa i Wasilkowa. Trwające półtorej
godziny blokady dróg zorganizowano w tych dwóch miastach (po
dwie), a także w Suwałkach i Jurowcach, na trasach krajowych nr 8
i 19.
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 15:20
Według szacunków policji, w proteście wzięło udział w sumie ponad 150 osób. Najwięcej protestujących było w Augustowie, gdzie w każdej z dwóch blokad uczestniczyło po pięćdziesiąt osób.
W jednej z nich wzięli też udział przedstawiciele władz miasta, a także siedmiu podlaskich posłów różnych ugrupowań: PO, PiS, SLD, LPR i Samoobrony.
"Żądamy budowy obwodnicy Augustowa", "Dość czekania" i "Obwodnica teraz" - takie napisy na transparentach mieli protestujący tam mieszkańcy. Przez kilkanaście minut skandowali hasła: "Blokujemy, bo żyć chcemy!" oraz "Żądamy zmiany ministra środowiska!".
Posłowie wystosowali wspólny apel do premiera Kazimierza Marcinkiewicza, "by jak najszybciej została zrealizowana obwodnica Augustowa i inne niezbędne obwodnice". Posłowie nazwali drogę krajową nr 8 (z Warszawy przez Białystok do granicy z Litwą) "drogą śmierci".
Poseł Andrzej Fedorowicz (LPR) zapowiedział, że zaprosi do Augustowa premiera, by na własne oczy zobaczył, dlaczego tak nazywa się tę drogę. Według posła Marka Strzalińskiego (SLD), byłego wojewody podlaskiego,áruch tirów jadących przez Augustów ciągle się zwiększa.
Jak podał (bez powołania się jednak na źródło tej informacji), w marcu tego roku przejechało tamtędy prawie 150 tysięcy tirów, o 45 procent więcej niż rok temu.
Piątkowe protesty przebiegały spokojnie, policja nie zanotowała poważniejszych incydentów. Niektóre blokady spowodowały jednak duże utrudniania w ruchu. Najpoważniejsze miały miejsce w Jurowcach koło Białegostoku, gdzie w wyniku blokady utworzył się kilkukilometrowy "korek" samochodów.
Protestujący domagali się rozpoczęcia budowy zwłaszcza obwodnic Augustowa i Wasilkowa, by miasta ominął uciążliwy ruch ciężarówek do przejść granicznych z Litwą i Białorusią. Chodzi m.in. o bezpieczeństwo, bo na ruchliwych trasach dochodzi do wielu groźnych wypadków drogowych.
Swoją akcję prowadzą od pół roku, raz w miesiącu blokują ruch na drogach, chodząc po przejściach dla pieszych. Protesty zaczęły się od półgodzinnych blokad, piątkowy trwał półtorej godziny.
Akcje są kontynuowane, mimo że pod koniec kwietnia minister środowiska wydał decyzje środowiskowe dotyczące inwestycji w Wasilkowie i Augustowie (obie przebiegać mają przez tereny cenne przyrodniczo), a tego przez kilka miesięcy domagali się protestujący.
Kontynuują blokady, bo nadal nie wiadomo, kiedy budowa obwodnic mogłaby się tam rozpocząć. Ponadto, w przypadku Augustowa, minister nie zgodził się na przebieg obwodnicy w dolinie rzeki Rospudy poprzez estakadę, czyli nad doliną (takie plany mieli drogowcy), a zaproponował budowę tunelu, który miałby być mniej uciążliwy dla środowiska.
Mieszkańcy Augustowa i władze tego miasta sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu, bo ich zdaniem odsuwa to na bliżej nieokreślony czas realizację inwestycji. Tunel to bowiem rozwiązanie wielokrotnie droższe niż estakada i nie wiadomo skąd miałyby pochodzić pieniądze na jego budowę. Koszt tunelu szacuje się na 500 mln zł.
Do tej kwestii odnieśli się też w swoim apelu do premiera podlascy posłowie. Podobnie jak mieszkańcy chcą, by minister środowiska jeszcze raz rozpatrzył tę sprawę.
"Pragniemy wyrazić poważną obawę, czy wykonanie obwodnicy Augustowa nie zostanie spowolnione, a nawet zdecydowanie odsunięte w czasie w związku z zaproponowanym rozwiązaniem w postaci tunelu drogowego" - napisali parlamentarzyści.