PolskaKoniec procesu o "wielokrotnego przestępcę"

Koniec procesu o "wielokrotnego przestępcę"

Po czterech latach od wywiadu radiowego, w którym Lech Kaczyński miał nazwać Mieczysława Wachowskiego "wielokrotnym przestępcą" Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy rozpoczął we wtorek po raz trzeci proces karny w tej sprawie i - oddaliwszy wszystkie wnioski dowodowe Kaczyńskiego - zakończył go. Wyrok - za trzy dni.

21.06.2005 | aktual.: 21.06.2005 20:55

Pełnomocnik Wachowskiego mec. Jerzy Porczyński zażądał uznania Kaczyński za winnego publicznego zniesławienia jego klienta i wymierzenia za to kary 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 25 tys. zł nawiązki dla Bractwa Zawiszaków z Łodzi, a także nakazania Kaczyńskiemu przeproszenia Wachowskiego i podania wyroku do publicznej wiadomości.

Obrona i sam Kaczyński chcą uniewinnienia lub wznowienia procesu i przesłuchania świadków, którzy mieliby zeznawać o domniemanych przestępstwach Wachowskiego. Twierdzą też, że "przestępca" to nie to samo co "skazany". Na potwierdzenie tego przedstawili ekspertyzy językoznawców, których jednak sąd nie zaliczył w poczet dowodów.

Ten proces ma pecha - oświadczyła na wstępie rozprawy prowadząca proces sędzia Beata Adamczyk-Łabuda. Wyjaśniła, że ławnik, który orzekał w procesie, był w poniedziałek w szpitalu na badaniach neurologicznych i wyniki tego badania nie pozwalają mu uczestniczyć w rozprawie. Dlatego trzeba było wyznaczyć nowy komplet sędziowski i rozpocząć proces od nowa.

W tej sytuacji Kaczyński ponownie składał wyjaśnienia, dlaczego w czerwcu 2001 r. nazwał Wachowskiego "wielokrotnym przestępcą". Tak jak poprzednio przytoczył dziewięć spraw, świadczących, według niego, o przestępstwach Wachowskiego - m.in. przywłaszczanie paczek dla Lecha Wałęsy w latach 80. czy kupno domu po zaniżonej cenie w tym samym czasie.

Z okresu, gdy Wachowski był ministrem-szefem gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy, Kaczyński wymieniał wykreślenie przez Wachowskiego słów o wycofaniu wojsk radzieckich z Polski z przemówienia, które Wałęsa wygłosił w siedzibie NATO, a także przyjęcie przez Wachowskiego dwóch łapówek za pośrednictwo w załatwianiu wizy do USA oraz dwie sprawy, o których Kaczyński mówił przy drzwiach zamkniętych, bo są one objęte tajemnicą.

Na wtorkowej rozprawie pojawiła się nowa sprawa - domniemanego udziału Wachowskiego w przemycie narkotyków z Ameryki Południowej w 2000 r., o czym przed amerykańską agencją antynarkotykową miał zeznawać świadek - całą sprawą interesuje się też Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Kaczyński powiedział we wtorek, że jako minister sprawiedliwości miał na ten temat "pewną wiedzę operacyjną", ale nie mógł wówczas tego udowodnić.

Kolejny raz zeznawał też Wachowski, który powtórzył, że słowa Kaczyńskiego są dla niego dotkliwe, a jego syn wdał się nawet w bójkę w obronie swego ojca i trudno było mu wytłumaczyć, że to tylko gra polityczna.

Pytany przez obrońców o inne zarzuty, które stawiano mu w książkach i wielu innych publikacjach, Wachowski przyznał, że wówczas nie dochodził swych praw przed sądem. Według niego, "czarę goryczy przelały słowa Kaczyńskiego".

Sam Kaczyński i jego obrońcy dopatrują się w działaniu Wachowskiego pobudek politycznych. Jestem oskarżony, choć nie oskarża mnie prokuratura, lecz wielokrotny przestępca Mieczysław Wachowski - mówił Kaczyński.

Mec. Andrzej Grabiński, który odpowiadał pełnomocnikowi Wachowskiego mówiącemu, że wystarczyłoby zwykłe 'przepraszam' ocenił: tu nie chodzi o 'przepraszam', tu chodzi o zasady, o człowieka, który nazywa rzeczy po imieniu. Wiem, że to może być przykre, ale co jeśli się okaże, że pan Kaczyński miał rację? - pytał inny obrońca prezydenta stolicy, mec. Czesław Jaworski. Powiedział, że Kaczyńskiemu proces wytoczył także Edward Mazur, poszukiwany dziś listem gończym w związku z podejrzeniem o związki z zabójstwem gen. Marka Papały.

W tym postępowaniu ograniczono wszystkie prawa gwarancyjne i prawa do obrony - ocenił trzeci adwokat mec. Jacek Gutkowski, który w ten sposób odniósł się do oddalenia wniosków obrony.

Nie chcę uniewinnienia, chcę, żeby ten proces normalnie się odbył, aby stanęli świadkowie i twarzą w twarz z Wachowskim opowiedzieli przed sądem o jego czynach - powiedział na zakończenie procesu Kaczyński. Swoją decyzję sąd ogłosi w piątek w południe.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)