Kluby koalicji rządowej: PiS, Samoobrona i LPR, a także klub Ruchu Ludowo-Narodowego i posłowie niezrzeszeni opowiedzieli się przeciwko samorozwiązaniu Sejmu. Za skróceniem kadencji parlamentarnej i przyspieszonymi wyborami zagłosowali tylko posłowie PO i SLD. Klub PSL wstrzymał się od głosu.
Wszystko pozostało po staremu. Więc po staremu będziemy mieli permanentny konflikt w koalicji, permanentną nieufność, nielojalność i wzajemne wrogie zamiary pomiędzy PiS, Samoobroną i LPR- ocenił Komorowski w rozmowie z dziennikarzami po sejmowym głosowaniu.
Według niego, cała Polska zastanawia się jak długo to potrwa. Komorowski podkreślił, że nie zmieniły się partie polityczne tworzące koalicję, nie zmienili się politycy, nie zmieniły się ich charaktery.
Będzie koalicja, która sobie na wzajem nie ufa, obraża się i dąży do wzajemnego wyniszczenia. To źle wróży Polsce - powiedział polityk PO.
Kolejny kryzys w koalicji jest - zdaniem Komorowskiego - tylko kwestią czasu. Według niego, kryzys wywołany zostanie zapewne przez szefa Samoobrony Andrzeja Leppera "przy kolejnej próbie Jarosława Kaczyńskiego zniszczenia własnych partnerów".
Kiedy to nastąpi? Nie wiem. Cała Polska się nad tym zastanawia. My sądzimy, że raczej jest to kwestia tygodni, a nie miesięcy - powiedział wiceszef PO.
