Komisje za odrzuceniem weta do ustawy o uzgodnieniu płci. Burza w Sejmie, głosowania nie będzie
Sejmowe komisje opowiedziały się rano za odrzuceniem weta prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. Wniosek prezydenta nie mógł być jednak głosowany, ponieważ komisje nie wybrały sprawozdawcy. Wcześniej posłowie z komisji rozpatrujących weto spierali się o wynik głosowania i wybór sprawozdawcy. Pierwsze głosowanie, w którym sprzeciwiono się odrzuceniu weta, zarządzono mimo panującego na sali chaosu i protestowi posłów PO. Według posłanki Anny Grodzkiej, która zgłosiła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, PO "z powodów czysto politycznych, sztuczkami formalnymi zablokowała możliwość głosowania" nad wetem prezydenta do tej ustawy.
Pierwsze głosowanie
Przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS) po wznowieniu przerwanych w czwartek obrad (wniosek o przerwę zgłosiła PO), od razu zarządził głosowanie, choć posłowie zgłaszali się do głosu i z wnioskami formalnymi. Latos tłumaczył, że rozpoczął posiedzenie komisji od punktu, w którym zostało ono przerwane.
Głosowanie przeprowadzono; z powodu panującego na sali chaosu błędnie podano wyniki głosowania; po sprawdzeniu ich w sekretariacie komisji okazało się, że za odrzuceniem weta głosowało 10 posłów (a nie 7), zaś 17 było przeciwko. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Posłowie zwracali uwagę, że głosowało 27 posłów, a na sali było ok. 60.
Zmiana przewodniczącego i reasumpcja głosowania
PO nie uznała głosowania. W związku z sytuacją poseł Robert Maciaszek (PO) zgłosił wnioski o zmianę prowadzącego obrady i reasumpcję głosowania. Oba jego wnioski zostały przyjęte. Prowadzenie obrad przejęła Stanisława Prządka (SLD), przewodnicząca komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Następnie przeprowadzono drugie głosowanie nad wnioskiem. Tym razem rekomendowano odrzucenie weta, jednak wniosek o ponowne rozpatrzenie ustawy nie będzie głosowany, ponieważ komisjom zdrowia oraz sprawiedliwości i praw człowieka nie udało się wybrać posła sprawozdawcy, a tym samym przyjąć sprawozdania. A bez tego - jak tłumaczyła prowadząca obrady Stanisława Prządka (SLD) wniosek nie może być głosowany w Sejmie.
Prządka podała, że po głosowaniach w Sejmie komisje mogą ponownie zebrać się ws. weta prezydenta. W ich obradach ponownie zarządzona została przerwa. Jednak potem okazało się, że komisje nie zbiorą się już w tej sprawie po raz kolejny.
Szefowa komisji sprawiedliwości Stanisława Prządka poinformowała, że posiedzenie takie byłoby bezprzedmiotowe.
Grodzka: PO zablokowało głosowanie z powodów politycznych
Po rozpoczęciu obrad Sejmu posłanka Anna Grodzka, która zgłosiła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, oświadczyła, że Platforma Obywatelska "z powodów czysto politycznych, sztuczkami formalnymi zablokowała możliwość głosowania" nad wetem prezydenta do tej ustawy.
Pierwszy raz widzę - mówiła Grodzka z mównicy sejmowej - żeby z powodu niewybrania posła sprawozdawcy, ustawa, nad którą pracowaliśmy wspólnie przez całą kadencję, nie była głosowana. Jak dodała, to ustawa, która dotyczy dobra niewielkiej grupy osób, ale które wymagają pomocy Sejmu.
- Ustawa merytorycznie jest bardzo słuszna. Z powodów czysto politycznych Platforma Obywatelska, sztuczkami formalnymi zablokowała możliwość głosowania na tej sali tej ustawy - powiedziała posłanka. Jej zdaniem, to efekt tego, że Platforma obawia się o wynik głosowania ws. weta.
- Wszystko wynika stąd, że PSL wymyśliło sobie koncepcję wielkiej koalicji, w której pan premier Piechociński chciałby zostać premierem i PSL odmówiło jednolitego głosowania czy głosowania w ogóle. (...) To jest rzecz absolutnie niedopuszczalna - oświadczyła Grodzka.
Zgłosiła wniosek o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, by komisje mogły wybrać posła sprawozdawcę. Marszałek Sejmu nie przychyliła się do tego wniosku.
Przerwane obrady komisji
Obrady sejmowych komisji rozpatrujących weto przerwano w czwartek na wniosek PO. Nieoficjalnie politycy PO decyzję o przerwaniu posiedzenia komisji tłumaczyli potrzebą policzenia, czy ewentualne odrzucenie weta będzie w ogóle możliwe. - Musimy się policzyć, zobaczyć, kto z nas jest w ogóle w Sejmie, kogo nie ma - powiedział Polskiej Agencji Prasowej jeden z liderów Platformy.
Jak dodał, trwają też rozmowy z koalicyjnym PSL. - No, ale wiadomo, jak to jest z PSL - jakiekolwiek ustalenia z nimi nie bardzo mają sens, oni do jutra mogą jeszcze pięć razy zmienić zdanie - zaznaczył polityk. Rozmówca PAP wątpił też, czy Sejm w ogóle powinien zająć się sprawą weta. - Ja bym tego nie ruszał, po co nam kolejna, po Ziobrze, porażka? - pytał. Pod koniec września w Sejmie zabrakło pięciu głosów do tego, by postawić b. ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Weto prezydenta
Ustawę o uzgodnieniu płci prezydent zawetował tydzień temu. Ustawa - jak wielokrotnie przekonywali jej autorzy - dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. W trakcie prac parlamentarnych projekt zgłoszony przez Annę Grodzką (niezrz.) dość znacząco zmienił on swój pierwotny kształt - został okrojony do kwestii, które nie budziły kontrowersji.
Zgodnie z zapowiedzią marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) głosowanie nad prezydenckim wetem mogłoby odbyć się w piątek. Aby się jednak odbyło, komisja musiała przedstawić sprawozdanie.
Sejm może odrzucić weto prezydenta większością kwalifikowaną trzech piątych głosów w obecności połowy ustawowej liczby posłów. Przy pełnej sali (460 posłów) jest to 276 głosów; jeśli jednak część posłów nie wzięłaby udziału w głosowaniu, wówczas liczba głosów potrzebnych do odrzucenia weta byłaby odpowiednio mniejsza.
PO ma w Sejmie 197 posłów, PSL - 38, SLD - 35; RP - 11, zaś PiS 134, a Zjednoczona Prawica 16. W Sejmie jest też 25 posłów niezrzeszonych.
Kluby: PO i SLD, a także koła: RP i Biało-Czerwoni miały głosować za odrzuceniem weta. Przeciw będą posłowie PiS i Zjednoczonej Prawicy. W klubie PSL nie będzie dyscypliny.