"Klucz do zwrotu w śledztwie katyńskim jest w Moskwie"
- Śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej wciąż trwa, odbywają się m.in. przesłuchania rodzin ofiar, jednak najważniejszą sprawą jest oczekiwanie na dostęp do materiałów rosyjskiego śledztwa. Klucz do zwrotu w naszym śledztwie jest więc w Moskwie - powiedział prezes IPN Janusz Kurtyka.
03.02.2010 | aktual.: 04.02.2010 10:27
Jak obecnie wygląda stan śledztwa katyńskiego?
Janusz Kurtyka: Śledztwo katyńskie jest wciąż kontynuowane. Myślę, że w interesie państwa polskiego jest prowadzenie go w nadziei, że uda się otrzymać dostęp do materiałów wytworzonych w ramach śledztwa rosyjskiego. Pragnę przypomnieć, że śledztwo rosyjskie jest utajnione i nie mamy dostępu ani do jego materiałów, ani do decyzji o jego umorzeniu.
Nie ma powodu, jak sądzę, aby to śledztwo było tajne, sprawa bowiem dotyczy wydarzenia z 1940 roku i w żaden sposób nie wpływa na bezpieczeństwo ani państwa rosyjskiego, ani państwa polskiego. Tym bardziej, że część materiałów tego śledztwa była jawna i dostępna dla strony polskiej już na początku lat 90.
Jak wyglądają szczegóły prowadzonego dochodzenia?
- Obecnie gromadzone jest jak najwięcej materiałów dotyczących zbrodni katyńskiej. Kontynuowane są przesłuchania rodzin ofiar oraz gromadzone są dokumenty będące wynikiem kwerend pracowników Instytutu w Londynie, dokumentujących stopień wiedzy rządu Rzeczpospolitej na uchodźstwie na temat zbrodni katyńskiej zarówno w czasie, jak i po zakończeniu wojny.
Uzyskujemy również pewne dokumenty dzięki współpracy ze stroną ukraińską i tutaj rzeczywiście możemy mówić o pewnym postępie wiedzy. Planujemy również zwrócenie się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z zapytaniem, czy zachowała się jakaś dokumentacja w ich archiwach dotycząca Katynia. Przypomnijmy, że Międzynarodowy Czerwony Krzyż był zaangażowany w wydarzenia, które wiązały się z ujawnianiem i badaniem zbrodni i m.in. zwrócenie się przez władze Rzeczpospolitej do Czerwonego Krzyża było dla Związku Sowieckiego pretekstem do zerwania stosunków dyplomatycznych.
Jak przedstawia się kwestia dokumentacji związanej ze zbrodnią?
- Dzięki dobrej współpracy ze stroną rosyjską w połowie lat 90. udało się zebrać sporą dokumentację na ten temat. Tak naprawdę wielką tajemnicą było to, czy zachowały się teczki oficerów polskich przetrzymywanych w trzech obozach jenieckich, które zostały zlikwidowane, oraz czy prawdą jest stwierdzenie strony rosyjskiej, że dokumentacja została zniszczona. Postulatem strony polskiej było udostępnienie przez stronę rosyjską dokumentów potwierdzających zniszczenie tych archiwaliów.
Dopiero ostatnio, dzięki współpracy z partnerami na Ukrainie, udało się zdobyć dokumenty archiwalne pośrednio świadczące o tym, że rzeczywiście niszczenie teczek polskich oficerów miało miejsce. Jest to dokumentacja wytworzona w Kijowie, fragment korespondencji z Moskwą, która wskazuje, że ten proces niszczenia miał miejsce. Tak naprawdę jednak klucz do jakiegoś zwrotu i przyspieszenia nie tylko śledztwa katyńskiego, ale w ogóle dialogu polsko-rosyjskiego wokół problemu Katynia, jest w Moskwie.
Rozmawiała: Anna Kondek