Kanada zwiększyła limit odstrzału fok, ekolodzy protestują
Rząd Kanady nieco zwiększył tegoroczny limit odstrzału fok do 325 000 (czyli o 5 000) i zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z zabijania tych zwierząt co najmniej do 2010 roku.
15.03.2006 21:35
Organizacje ochrony zwierząt uznały tę decyzję za "niehumanitarną". Jako "skandaliczną i nieodpowiedzialną" określiła ją francuska aktorka Brigitte Bardot.
Przeciwko odstrzałowi tych zwierząt demonstrowało w środę pod gmachem Ambasady Kanady w Warszawie kilkadziesiąt osób. W tej samej sprawie protestowano w Poznaniu.
"Populacja fok na Grenlandii jest duża i ma się dobrze. Liczy około 5,8 miliona sztuk, czyli prawie trzykrotnie więcej niż w latach 70. XX wieku" - oświadczył na konferencji prasowej kanadyjski minister rybołówstwa Loyola Hearn. Podkreślił, że odstrzał odbywa się w sposób "humanitarny i nie zagraża równowadze ekologicznej populacji".
Amerykańskie towarzystwo ochrony zwierząt HSUS wydało w środę dokument, w którym podkreśla, że foki grenlandzkie są zagrożone z powodu zezwalania przez Kanadę na ich odstrzał.
Organizacja ekologiczna Międzynarodowy Fundusz na rzecz Zwierząt szacuje, że 95 proc. odstrzeliwanych fok to młode zwierzęta, nie mające jeszcze trzech miesięcy.
Przeciwko decyzji władz kanadyjskich manifestowało w środę także kilkaset osób w Waszyngtonie.
Polowania na foki zaczynają się zwykle pod koniec marca w Zatoce Św. Wawrzyńca, a kończą się na początku maja wokół Nowej Ziemi.
Dwa tygodnie temu eks-Bitels Paul McCartney udał się z żoną Heather helikopterem na lodowiec w Zatoce Św. Wawrzyńca, by zaprotestować przeciwko temu "brutalnemu" procederowi, praktykowanemu przez Kanadę od wieków.