W ostatnim czasie politycy opozycji mocno zwracają uwagę na wysokie ceny masła. Pojawiają się zdjęcia "paragonów grozy" (albo raczej metek z cenami), gdzie widać niemal dwucyfrowe kwoty. Politycy m.in. PiS winą za tę sytuację obarczają rząd Donalda Tuska.
Głos zabrał w tej sprawie nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński, który na swoim profilu na X zdjęcie masła w sejfie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski czy Nawrocki? Zapytaliśmy seniorów na bazarze
"'Masło w sejfie' byłoby śmieszne, gdyby nie było straszne. Niestety, to ponury symbol tego rządu. Drożyzna, wysokie rachunki, ludzie zmuszani do lichwiarskich pożyczek - a rządzą dopiero rok. Wrócił Tusk, a z nim bieda. Czy wróci największa hańba III RP czyli głodne dzieci?" - napisał Kaczyński na swoim oficjalnym profilu.
Wcześniej prezes PiS razem z Mariuszem Błaszczakiem zorganizowali konferencję prasową, na której pojawili się z kasą pancerną. W środku było właśnie masło.
- To jest masło za "dychę" proszę państwa. To jest symbol drożyzny pod rządami koalicji 13 grudnia, pod rządami Donalda Tuska - powiedział Błaszczak.
Czemu drożeje masło?
Ceny masła na całym świecie rosną od 14 miesięcy - wynika z danych FAO, czyli organizacji ONZ ds. żywienia. Związane jest to z dużym popytem, a także pewnymi problemami podażowymi. Zmieniła się też nieco struktura na rynku mleczarskim - w Europie produkcja mleka wzrosła, podobnie jak i serów, ale produkuje się mniej masła.
Nie po raz pierwszy jednak politycy zbyt dużą wagę przywiązują do swojej zdolności wpływania na ceny. W rozmowie z Radiem Zet minister Adam Szłapka stwierdził, że jeśli wybory prezydenckie wygra Rafał Trzaskowski, to ceny masła spadną do 5 zł. Choć możliwości prezydenta w tej kwestii są mocno ograniczone.
Jednocześnie sam Kaczyński, zapytany o ceny masła, gdyby wybory wygrał Nawrocki, nie był w stanie odpowiedzieć. - Tego nikt nie może wiedzieć - powiedział.
Czytaj więcej: