Kaczmarek: "krzywdzące" doniesienia ws. Kornatowskiego
Jako krzywdzące określił szef MSWiA Janusz Kaczmarek doniesienia mediów, że komendant główny policji Konrad Kornatowski mógł mieć związek z ukrywaniem zabójstwa Tadeusza Wądołowskiego na posterunku MO w 1986 r. Minister przedstawił informacje na ten temat posłom Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
28.03.2007 | aktual.: 29.03.2007 07:36
Wiceprzewodniczący komisji Grzegorz Dolniak złożył wniosek o wystąpienie do premiera z dezyderatem o wyjaśnienie, czy szef policji mógł być zamieszany w tę sprawę. Zostanie on rozpatrzony na kolejnym posiedzeniu komisji.
Informacje o tym, że obecny szef policji mógł być zamieszany w sprawę tuszowania zabójstwa Wądołowskiego, pojawiły się w tzw. raporcie Rokity - sprawozdaniu komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW, działającej w latach 1989-91. Napisał o tym "Dziennik" i tygodnik "Wprost". Doniesieniom tym zaprzeczył Kornatowski.
Błędy w "raporcie Rokity"?
Sejmowa komisja nadzwyczajna do zbadania działalności MSW, kierowana w latach 1989-1991 przez Jana Rokitę, ustaliła, że skutkiem działań funkcjonariuszy komunistycznego MSW od wprowadzenia stanu wojennego do 1989 r. było 91 udokumentowanych przypadków zgonów ludzi, przeważnie blisko związanych z opozycją. Wyjaśniono niewielką część tych przypadków.
Kaczmarek podkreślał w Sejmie, że szef policji cieszy się nadal jego zaufaniem, bo dokumenty, które zachowały się w tej sprawie, potwierdzają jego wersję i wskazują na to, że w "raporcie Rokity" są pewne błędy. Jak wyjaśnił, sprawozdanie nie uwzględnia np. tego, że postępowania dotyczącego śmierci Wądołowskiego nie prowadził Kornatowski, a inny prokurator.
Minister poinformował, że Wądołowski został zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym kradzieży kur, a Kornatowski - ówczesny asesor z kilkumiesięcznym stażem, został wezwany na komisariat MO, bo mężczyzna nagle zmarł, a on miał tego dnia dyżur prokuratorski.
Dokonał oględzin i zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok. Na podstawie jego notatki wszczęto w tej sprawie postępowanie. Umorzył je po trzech miesiącach inny prokurator, którego nazwisko nie znalazło się w raporcie Rokity - podkreślił Kaczmarek. Dodał, że biegły lekarz stwierdził, iż przyczyną śmierci Wądołowskiego była "ostra niewydolność lewokomorowa" i że potwierdzili to podczas śledztw wszczętych już w latach 90. (po zażaleniach rodziny) inni eksperci z tej dziedziny.
"Nie było specjalnej kontroli"
Kaczmarek powiedział także, że Kornatowski poinformował go o tej sprawie przed objęciem stanowiska szefa biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Zaznaczył jednak, że nie powiedział mu wówczas, iż opisano ją w "raporcie Rokity".
Posłowie pytali m.in. czy to oznacza, że Kaczmarek podważa wiarygodność "raportu Rokity" i czy w tej sprawie będzie prowadzona kontrola.
Nie było jakiejś specjalnej kontroli w tym zakresie. Zażądaliśmy akt, by je przeanalizować - odpowiadał Kaczmarek. Dodał, że ta sprawa była wyjaśniana w 1992 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości i nie stwierdzono w niej żadnych uchybień ze strony Kornatowskiego.