Już nie chcę być gangsterem
Do redakcji "Głosu Wielkopolskiego"
przyszedł młody mężczyzna, który od kilkunastu tygodni ukrywa się,
bo wie, że jego byli koledzy z gangu wydali na niego wyrok. Boi
się o życie i chce uzyskać status świadka koronnego - pisze
dziennik.
30.12.2004 07:00
Według gazety, dziennikarzowi wręczył gruby brulion zapisany drobnym, wyraźnym pismem. To pierwsza część mojego życia, opisuję jak zostałem bandytą - wyjaśnia. W drugiej przedstawię przestępcze powiązania łączące członków gangów, ale i prowadzące do policjantów. Nie wiem tylko, czy zdążę napisać tę drugą część - mówi.
Prokurator, który został mu polecony, skontaktował go z policjantami. Ci jednak żadnych gwarancji dać nie mogą. Obiecują tylko, że jeśli pomoże im zlikwidować grupę przestępczą, to w sądzie powiedzą o jego udziale w rozbiciu gangu. Policji marzy się ujęcie bandytów na gorącym uczynku. Jeżeli jednak prokurator i sąd nie uwierzą w zgromadzone dowody i skruchę przestępcy, czeka go wyrok - czytamy w "Głosie Wielkopolskim".
A ponieważ działa w warunkach recydywy, znów może pójść do więzienia nawet na 15 lat. Ten człowiek zrobi wszystko, aby nie trafić za kraty. Twierdzi, że "kryminał" to dla niego koniec. I pewnie wie co mówi, bo sam w więzieniu - na polecenie mafii - gnębił jej niepokornych członków. Zna plany kolejnych zbrodni, ale nie może zostać świadkiem koronnym, gdyż prawo zezwala na jego ustanowienie tylko po ujawnieniu przestępstwa - informuje gazeta.