Jolanta Szymanek-Deresz: komisja popełnia kolejne błędy
Komisja popełnia kolejne błędy. Ja mówię teraz o błędach natury stricte prawnej, bo — tak jak mówię — przekraczanie zakresu poza ten niezbędny, to jest Ustawa o Komisji Śledczej. Dalej: postępowanie karne, które nakazuje zgodnie z pewnymi regułami przeprowadzanie dowodów, a więc i żądanie wydawania postanawiania, np. zabezpieczenie majątku, też powszechnie przez prawników skrytykowany wniosek Komisji Śledczej jako przedwczesny, domagający się zabezpieczenia majątku. Dalej: zbudowanie sobie zespołu ekspertów z osób, które — okazuje się dzisiaj — w ocenie samej Komisji mają coś do powiedzenia w sprawie i Komisja się zastanawia, czy ekspert będzie teraz świadkiem, czy nie. Więc jeżeli ten ekspert ma coś do powiedzenia w sprawie, to już nie może być ekspertem. To jest kolejne przekroczenia zadań Komisji Śledczej poza reguły prawne – powiedziała w „Sygnałach Dnia” Jolanta Szymanek-Deresz, szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
05.11.2004 14:30
Sygnały Dnia: Prokuratura chce przesłuchać prezydenta, czy pozwolił Janowi Kulczykowie powoływać się na wpływy w Kancelarii.
Jolanta Szymanek-Deresz: Prawo prokuratury prowadzenie postępowania i przesłuchiwania tych osób, które jej zdaniem mogą coś do sprawy wnieść. Ale, jak mówię, bez oficjalnego powiadomienia tudzież oficjalnego komunikatu nie mogę się w tej sprawie wypowiadać, więc tylko tego rodzaju informacje są dla mnie podstawą do komentowania.
Sygnały Dnia: A kwestia działalności prokuratury katowickiej, która jest w posiadaniu dokumentacji Fundacji „Porozumienie bez barier” Jolanty Kwaśniewskiej? Czy coś w tej sprawie wiadomo? Czy będzie pani prezydentowa wezwana na przesłuchanie?
Jolanta Szymanek-Deresz: Ale przepraszam, Prokuratura prowadzi swoje postępowanie. Prosiła o dokumenty, Komisja Śledcza prosiła o całą listę dokumentów związanych z działalnością Fundacji pani Jolanta Kwaśniewskiej. Prokuratura, za pośrednictwem której ten wniosek był realizowany, doprowadziła do tego, że Komisja wreszcie się zreflektowała, że zbyt daleko sięga i ograniczyła ten wniosek merytoryczny do tych podmiotów, które w jej ocenie mają jakiś związek z tą sprawą, która jest przez Komisję prowadzona, i to wszystko jest realizowane. Więc tutaj nie widzę jeszcze powodów do tego, żeby szerzej to komentować, bo wszystko toczy się zgodnie z regułami prawnymi, na szczęście. Jeśli chodzi o to ostatnie żądanie Komisji Śledczej, prokuratura doprowadziła do tego, że zostało to ograniczone, tak jak mówi o tym Ustawa o Komisji Śledczej.
Sygnały Dnia: A czy jakiekolwiek dokumenty, o które zwracała się Komisja Śledcza lub prokuratura do Kancelarii Prezydenta nie zostały przekazane przez Kancelarię?
Jolanta Szymanek-Deresz: Komisja zwraca się do Kancelarii mniej więcej co tydzień, a nawet częściej, z prośbą o dostarczenie różnego rodzaju dokumentów i staramy się, oczywiście, odpowiadać na te prośby w miarę krótkim czasie. Ale muszę stwierdzić, że chyba dzisiaj dwie prośby czekają, na które odpowiedź jeszcze nie została udzielona, bo to wymaga przygotowania dokumentów.
Sygnały Dnia: A to prośby dotyczące czego, pani minister, jakich kwestii?
Jolanta Szymanek-Deresz: Dokumentów, które znajdują się w posiadaniu Kancelarii. Tu chodzi o notatki potwierdzające przebieg pewnych rozmów, spotkań oficjalnych. Więc są to dla nas rzeczy oczywiste, że je udostępniamy.
Sygnały Dnia: Czy to na przykład kwestia odwiedzin ministrów w Kancelarii Prezydenta, kto odwiedzał poszczególnych ministrów i w jakim okresie?
Jolanta Szymanek-Deresz: Kwestia odwiedzin, wydaje mi się, zapoczątkowała pasmo rozszerzenia działalności Komisji Śledczej, bowiem wystąpienie o dokumenty potwierdzające wizyty w Kancelarii Prezydenta za okres czterech lat było to tak szerokie żądanie, tak powszechnie, pozwolę sobie powiedzieć, krytykowane, ale przede wszystko ja jako szef Kancelarii się z tym nie zgadzałam i jako prawnik. Komisja ograniczyła do jednego roku to żądanie, co też nie pozostawało w zgodzie z podstawowym zapisem o Komisji Śledczej mówiącym o tym, że „Komisja bada sprawę w niezbędnym zakresie”. I ten niezbędny zakres w ogóle nie jest przez Komisję respektowany, jak obserwujemy jej prace, począwszy właśnie od tego pierwszego żądania. Więc myślę, że ta prośba o te księgi to był taki pierwszy przejaw bardzo swobodnej pracy Komisji. Na dzisiaj to eskalowało już tak daleko, że spotkała się ona z powszechną krytyką lewicy, z oburzeniem osób, które zostają wciągane w prace tej Komisji bez najmniejszych podstaw prawnych.
Komisja popełnia kolejne błędy. Ja mówię teraz o błędach natury stricte prawnej, bo — tak jak mówię — przekraczanie zakresu poza ten niezbędny, to jest Ustawa o Komisji Śledczej. Dalej: postępowanie karne, które nakazuje zgodnie z pewnymi regułami przeprowadzanie dowodów, a więc i żądanie wydawania postanawiania, np. zabezpieczenie majątku, też powszechnie przez prawników skrytykowany wniosek Komisji Śledczej jako przedwczesny, domagający się zabezpieczenia majątku. Dalej: zbudowanie sobie zespołu ekspertów z osób, które — okazuje się dzisiaj — w ocenie samej Komisji mają coś do powiedzenia w sprawie i Komisja się zastanawia, czy ekspert będzie teraz świadkiem, czy nie. Więc jeżeli ten ekspert ma coś do powiedzenia w sprawie, to już nie może być ekspertem. To jest kolejne przekroczenia zadań Komisji Śledczej poza reguły prawne.