Joanna Kluzik-Rostkowska i Lena Kolarska-Bobińska do rządu
Joanna Kluzik-Rostkowska i Lena Kolarska-Bobińska wejdą do rządu. Pierwsza
na stanowisko ministra edukacji, druga obejmie fotel szefa resortu nauki i
szkolnictwa wyższego – dowiaduje się tygodnik „Wprost”.
Kluzik-Rostkowska nie chciała komentować informacji o wejściu do rządu. Posłanka PO obejmie tekę po Krystynie Szumilas. Ministrem zostanie również profesor Lena Kolarska-Bobińska, która będzie szefem resortu nauki i szkolnictwa wyższego. Zastąpi Barbarę Kudrycką, która już zapowiedziała, że odchodzi z rządu. "Wprost" zadzwonił do profesor Kolarskiej-Bobińskiej. Europosłanka PO nie zaprzeczyła, że na dniach zostanie ministrem. – Nie mam komentarza. Jak sytuacja będzie adekwatna to będę komentować – odparła i podziękowała za rozmowę.
Polityk z otoczenia Tuska powiedział: "premier bardzo nie lubi, kiedy ktoś odbiera mu show i przed nim podaje nazwiska przyszłych ministrów. Tym razem jednak nie powinno być zmian w ostatniej chwili".
"Pierwsze dwa rekonstrukcyjne ruchy premiera Tuska są sprytnymi i dobrymi posunięciami. Szefem resortu edukacji zostaje Joanna Kluzik-Rostkowska. Zastąpi Krystynę Szumilas, która nie miała talentów do komunikowania się z opinią publiczną i dziennikarzami. Kluzik-Rostkowska jest politykiem otwartym i lubianym. Ma rysę w politycznym CV. Chodzi o jej partyjne wolty. Najpierw stała przy Jarosławie Kaczyńskim, potem zakładała PJN, by opuścić kolegów i przyjaciół dla Donalda Tuska. Tyle, że tamte wydarzenia już trochę się zatarły. Dziś raczej zwraca uwagę jej zaangażowanie w kwestie dotyczące właśnie edukacji, czy spraw społecznych. Kluzik-Rostkowska ma łatwość w nawiązywaniu kontaktów, nie unika dyskusji, polemik. Takich zalet nie miała odchodząca minister edukacji. Te talenty przydadzą choćby przy dyskusjach o sześciolatkach w szkołach.
Drugi ruch z profesor Leną Kolarską-Bobińską też wydaje się trafiony. Przyszła minister ma naukowy dorobek i jest od lat znana w życiu publicznym. Była przez lata szefową Instytutu Spraw Publicznych. Ta nominacja powinna zadowolić środowiska naukowe i opiniotwórcze. Profesor jest europarlamentarzystką PO, ale nie brała udziału w partyjnych wojenkach. Nie jest też osobą napastliwą, agresywną wobec politycznych przeciwników. Na pewno plusem dla Tuska jest też to, że kobiety zastępują kobiety.
Dwa pierwsze ruchy to zręczna zagrywka premiera. Najważniejsze jednak będzie wskazanie osoby odpowiedzialnej za finanse. Kogoś kto będzie ministrem po Jacku Rostowskim. To będzie prawdziwy test dla szefa rządu" - ocenia zmiany w rządzie "Wprost".
Więcej na Wprost.pl.