Na festiwalu przeważała polska publiczność, ale organizatorzy uważają, że długofalowo impreza przyniesie spore korzyści polskiej kulturze.
Na uroczystości zamykającej festiwal publiczność obejrzała fabułę "Co słonko widziało" Michała Rosy, a także prezentacje filmowe Bytomia i Zabrza jako interesujących terenów, mogących stanowić gotowe plany filmowe. Polsko-Amerykańskie Towarzystwo Filmowe chce zachęcić amerykańskich producentów i reżyserów do wykorzystania Śląska jako miejsca realizacji filmów. Według rzecznika festiwalu Łukasza Będkowskiego podczas imprezy powstała idea, by Łódź i Katowice, gdzie funkcjonują szkoły filmowe były siostrzanych miastami Los Angeles.
Od 8 lat szef festiwalu Władysław Juszkiewicz pokazuje na przełomie kwietnia i maja polskie filmy w samym Hollywood - to niełatwe miejsce by móc zaistnieć, jako że polski festiwal jest jedną z wielu imprez promujących kinematografie różnych krajów.
O polskiej imprezie informowało 150 banerów w Los Angeles, ukazały się artykuły i recenzje w "LA Weekly"", i "Los Angeles Times", jednak wśród widzów i gości festiwalu niewielu jest Amerykanów. W tym roku pojawili się między innymi reżyser David Lynch, który otrzymał tytuł Amicus Poloniae, aktor Stacy Keach i reżyserka "Dnia Zagłady" Mimi Leder.
Zobacz serwis film.wp.pl