- Wyeliminowanie Schetyny przed wyborami będzie dla Tuska trudne - przyznał Piskorski. Dodał też, że Schetyna wie, jaki cel ma Tusk. - Tusk doskonale wie, że jeśli przegra, to straci większość we własnej partii i skończy na ławce Schetyny. A na to nie może sobie pozwolić - zaznaczył Piskorski.
Piskorski jest zdania, że w dzisiejszym klubie parlamentarnym PO przewagę ma Schetyna. Przykładem może być upokarzająca porażka Sławomira Nowaka - człowieka Tuska - w wyborach do prezydium klubu. - Schetyna nie musi zdobywać przewagi, on chce ją tylko utrzymać - dodaje Piskorski.
Jest w PO całkiem duża grupa ludzi, których połączyła niechęć do Schetyny jako potencjalnego następcy Tuska. Ci ludzie skrzyknęli się i stali się naturalnym zapleczem Tuska. Zapleczem, ale nie frakcją - twierdzi Piskorski.
Dalej stawia pewną diagnozę, że Schetyna nie chce zastąpić Tuska w fotelu szefa rządu. Jego celem jest takie związanie rąk Tuskowi. Schetyna chce z tylnego szeregu decydować, kto będzie w rządzie, kto będzie koalicjantem. Stąd jego zabiegi o zbliżenie z SLD - uważa przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego.