Jarosław Gowin o tece wicepremiera dla Zbigniewa Ziobry: Nie będziemy temu przeciwni
- To nie byłoby zaskakujące, ale to kwestia negocjacji między PiS a Solidarną Polską, nie będę się w to wtrącał. Zbigniew Ziobro osiągnął wspaniały wynik, wprowadził 18 posłów do Sejmu - powiedział we wtorek wieczorem wicepremier Jarosław Gowin.
- Porozumienie poparło na szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby nie był premierem. Trzeba trzymać się dawnych reguł solidarnej współpracy - stwierdził Jarosław Gowin w programie "Fakty po Faktach" TVN24.
Wicepremier Gowin wykluczył, aby Zbigniew Ziobro mógł zostać premierem rządu. Przyznał jednak, że możliwa jest dla niego teka wicepremiera.
- To nie byłoby zaskakujące, to kwestia negocjacji między PiS a Solidarną Polską, nie będę się w to wtrącał. Zbigniew Ziobro osiągnął wspaniały wynik, wprowadził 18 posłów do Sejmu - podkreślił. Dodał że "nie ma żadnego pośpiechu w powoływaniu nowego rządu", a on sam nawet jeszcze nie był w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej.
Gowin krytykuje projekt PiS
Jarosław Gowin nie chciał zdradzić, czy liczy na objęcie dodatkowych resortów w związku z tym, że jego Porozumienie wprowadziło więcej posłów do Sejmu (18).
- Skoro Porozumienie osiągnęło tak duże poparcie, jesteśmy czwartą partią w parlamencie pod względem liczby posłów, to w tych obszarach, za które odpowiadamy, musi być kontynuacja tego, co zaczęliśmy robić - zaznaczył wicepremier.
Gowin przyznał, że projekt poprzedniego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła dotyczący sieci szpitali nie sprawdził się.
- Trzeba ten projekt inaczej przeprowadzić. Nie jest tajemnicą, że głosowałem przeciwko temu projektowi na posiedzeniu rządu. Jeżeli obok siebie są dwa szpitale, które mają takie same oddziały, to trzeba się zastanowić, czy oba są potrzebne, czy nie lepiej zostawić jeden i zaoszczędzone środki przekazać tam, gdzie są kolejki - stwierdził.
"Ma pani pecha"
Wicepremier Gowin wziął też w obronę posła Stanisława Piotrowicza, który nie odnowił mandatu w niedzielnych wyborach parlamentarnych.
- Ma pani pecha, bo pochodzę z Jasła, gdzie w stanie wojennym pracował młody prokurator Stanisław Piotrowicz. Mój ojciec był działaczem podziemnym Solidarności, tworzył jej struktury w czasie stanu wojennego. Jego prawą ręką był śp. marszałek Stanisław Zając, który zginął w katastrofie smoleńskiej - podkreślił Gowin. - Mówił mi, że w stanie wojennym prokurator Piotrowicz pomagał mu i mojemu ojcu. Prawda historyczna może być bardzo złożona - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl