Janusz Piechociński: strajk na Śląsku to porażka dialogu
- Strajk na Śląsku to porażka dialogu, mimo że rząd zrealizował znaczną część postulatów komitetu protestacyjnego - powiedział wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Wicepremier apelował na antenie TVN24, aby "nie anarchizować życia publicznego". - Wzywam strajkujących do współodpowiedzialności za Polskę - powiedział.
Dodał, że odkąd objął stanowisko wicepremiera, podjął się "misji nawiązania dialogu" ze związkowcami. - Odbyłem spotkania z Komisją Krajową Solidarności, z liderami OPZZ, z kolejnymi związkowcami (...) z całą mocą mogę powiedzieć, że z naszej strony zrobiliśmy, co było możliwe - stwierdził.
Powiedział też, że "warunki brzegowe, jakie postawili związkowcy, były de facto dla każdego rządu nie do przyjęcia". - Mówię choćby o powrocie do starej wersji sprzed 20 czy 30 lat emerytur pomostowych. To przekreślało wszystko, co zrobiliśmy w ostatnich latach, a także byłoby olbrzymim brzemieniem dla budżetu i wydatków dla przyszłych pokoleń - ocenił.
Piechociński dodał, że podczas rozmów ze związkowcami dało się odczuć, że chcieli przeprowadzić protest. - Związkowcy mają zawsze prawo do strajku, pytanie tylko, czy z tego prawa my wszyscy korzystamy racjonalnie i czy dzisiaj strajk, protesty (...) to są najlepsze formy walki o poprawę sytuacji na rynku pracy - podkreślił.
Pytany, czy nie obawia się, że fala strajków rozleje się na całą Polskę, co mogłoby odebrać władzę obecnemu rządowi, wicepremier powiedział, że "gdyby chodziło tylko o dawanie czy pozbawianie władzy, to byłoby proste i łatwe". - Gdyby od zmienienia parlamentu czy rządu zmieniała się sytuacja w Europie, to nie mielibyśmy Włoch, Hiszpanii czy Cypru - dodał.
Wicepremier mówił też, że Polska jest dziś jednym z większych rynków, na które napływają inwestycje bezpośrednie, a "wielką wartością polskiej gospodarki jest stabilność polityczna i spokojna sytuacja społeczna", której nie można zakłócić.
Strajkujący na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim nie zgadzają się z polityką społeczno-gospodarczą rządu. Sprzeciwiają się zmianom w Kodeksie pracy. Chcą ograniczenia stosowania tzw. umów śmieciowych, wsparcia dla przemysłu energochłonnego, rozwiązań antykryzysowych dla dotkniętych spowolnieniem gospodarczym firm, a także uzdrowienia systemu ochrony zdrowia i zmian w szkolnictwie.