Janusz Piechociński: o obsadzie resortu gospodarki będę rozmawiał z premierem
O tym rozstrzygniemy na spotkaniu z Donaldem Tuskiem - w ten sposób prezes PSL Janusz Piechociński odpowiedział, czy rozważa objęcie funkcji ministra gospodarki, jeśli będzie o to prosił premier.
03.12.2012 | aktual.: 03.12.2012 21:51
Naczelny Komitet Wykonawczy PSL upoważnił Piechocińskiego do wejścia do rządu i rozmów z liderem koalicyjnej PO. Nie wiadomo, czy i jaki resort miałby objąć. Po dymisji b.prezesa PSL Waldemara Pawlaka jest wakat na funkcji wicepremiera i ministra gospodarki.
Prezes PSL pytany, czy rozważa objęcie Ministerstwa Gospodarki, jeśli o to będzie go prosił Tusk, odparł: "pozwolicie, że o tym rozstrzygniemy na spotkaniu z panem premierem".
Na pytanie, czy widziałby na funkcji ministra gospodarki b. prezesa Banku Ochrony Środowiska Jerzego Pietrewicza, Piechociński odpowiedział: - Skąd wzięło się nazwisko Jerzego Pietrewicza? Wzięło się stąd, że bodaj dziesięć lat temu w jednym z wywiadów mówiłem, że jak będę premierem, to chciałbym, aby moim ministrem finansów byli ludzie - i tu wymieniłem kilka nazwisk, łącznie z tym bardzo zdolnym ekonomistą, bankowcem i wielkiej klasy człowiekiem. Dopytywany, czy rozmawiał z Pietrewiczem, odparł: "rozmawiałem z około tysiącem ludzi".
Prezes PSL zapewnił, że mimo wakatu na stanowisku ministra resort gospodarki pracuje normalnie. Jak zaznaczył, jest tam dwóch sekretarzy stanu, w tym jeden pełniący obowiązki szefa resortu.
- Premier i ja jesteśmy ludźmi, którzy wiedzą, że czas nie tylko w polityce, ale w życiu, gospodarce jest ważny - powiedział Piechociński.
Pytany, czy przed posiedzeniami rządu odbywać się będą spotkania koalicyjne PO-PSL, zaznaczył, że jest teraz bardzo dużo pracy m.in. w związku z negocjacjami nad nowym unijnym budżetem na lata 2014-20. - Chciałbym, aby tu w przestrzeni parlamentu wrócić do dobrego zwyczaju, że liderzy klubów parlamentarnych wobec takich wyzwań bardzo często się spotykają i rozmawiają (...) - zadeklarował.
Dopytywany, czy w grę wchodzi spisanie nowej umowy koalicyjnej, prezes PSL odparł: "uzgodnimy to z panem premierem". Jak powiedział, on sam chce "kontynuować to, co dobre, a poprawiać to, co wspólnie nie wychodzi, bo zawsze, mimo że jest dobrze, może być jeszcze lepiej".