ŚwiatJan Rokita: Przyjacielskie gesty Władimira Putina wobec Zachodu to wynik poczucia słabości

Jan Rokita: Przyjacielskie gesty Władimira Putina wobec Zachodu to wynik poczucia słabości

Rosjanie z wielką pompą uczcili 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Kulminacyjnym momentem obchodów była parada wojskowa na Placu Czerwonym. - Putin wykorzystał te obchody, aby poczynić wobec Zachodu przyjacielskie gesty. Nie można oprzeć się przekonaniu, że jest to w wynik poczucia słabości, a nie siły - powiedział w programie "Horyzont" w TVN24 Jan Rokita.

Jan Rokita: Przyjacielskie gesty Władimira Putina wobec Zachodu to wynik poczucia słabości
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Sergei Ilnisky

10.05.2015 | aktual.: 10.05.2015 05:44

- Dla Putina najważniejszą rzeczą było uratowanie święta zakończenia wojny. To jest najważniejsze święto, które legitymizuje wszystkie roszczenia Putina i Rosjan - powiedział Rokita. Jego zdaniem, Putinowi udał się ten zamiar. - Ściągnął do Moskwy przywódców państw BRICS - Chin i Indii - zaznaczył komentator TVN24 Biznes i Świat.

Według Rokity przemówienie prezydenta Rosji było "bardzo łagodne" w porównaniu z jego ostatnim przemówieniami. - W gruncie rzeczy nie nawiązał do wojny na Ukrainie, nie udowadniał swojej racji, co czynił zwykle w takich sytuacjach wcześniej - powiedział.

Jego zdaniem, Putin wykorzystał obchody 70. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, "aby poczynić wobec Zachodu przyjacielskie gesty". Jednak, jak ocenił Rokita, "nie można oprzeć się przekonaniu, że jest to w wynik poczucia słabości, a nie siły"

Dzień Zwycięstwa w Moskwie

Uroczystości na Placu Czerwonym w Moskwie rozpoczęła się defilada wojskowa, w której wzięło udział 16 tys. żołnierzy, około 200 pojazdów, 150 samolotów i śmigłowców. Podczas swojego wystąpienia Putin powiedział, że "hitlerowska awantura była straszną lekcją dla społeczeństw całego świata". - Wtedy, w latach 30. ubiegłego wieku, oświecona Europa nie od razu dostrzegła śmiertelne zagrożenie w nazistowskiej ideologii - podkreślił.

Prezydent Rosji nie wspomniał jednak o napaści Związku Radzieckiego na Polskę i aneksji Litwy, Łotwy oraz Estonii. Wytykając Europie brak czujności, nie przypomniał, że ZSRR przez wiele lat szkoliło niemieckie kadry i aprowizowało hitlerowską armię. Na koniec Putin podziękował USA, Wielkiej Brytanii i Francji za wspólną walkę z hitlerowskimi Niemcami.

Po zakończeniu parady wojskowej i wspólnym obiedzie z nielicznymi delegacjami zagranicznymi Władimir Putin na czele 400 tysięcy rodaków przemaszerował przez Moskwę w ramach akcji "Nieśmiertelny Pułk", czcząc pamięć czerwonoarmistów, którzy polegli w II wojnie światowej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (522)