Jak szpital w Brzezinach wychodzi z długów
300 lekarzy i pracowników założyło własne
firmy i podpisało kontrakty ze szpitalem. Szpital jest zadowolony,
bo dużo oszczędza na ZUS i podatkach. Pracownicy też - bo mają
wyższe dochody, choć wiedzą, że tracą wszystkie osłony socjalne -
pisze "Gazeta Wyborcza".
25.01.2005 | aktual.: 25.01.2005 07:35
Podłódzkie Brzeziny mają zaledwie 16 tys. mieszkańców i 20- procentowe bezrobocie. 180-łóżkowy szpital jest największym pracodawcą w całym powiecie. Jeszcze niedawno groziło mu zamknięcie. Teraz już nie, bo dyrekcja niemal całkowicie zreorganizowała jego pracę.
Od nowego roku na stałych etatach zatrudnia zaledwie kilkanaście osób - ordynatorów i pielęgniarki oddziałowe. Reszta medycznego personelu - ponad 300 osób - pozakładała własne firmy, a szpital podpisał z nimi kontrakty na świadczenie usług medycznych i udostępnił im swój majątek - pomieszczenia i sprzęt.
Urszula Mariańska, dyrektor ds. medycznych szpitala: - Musieliśmy zrobić coś, by zatrzymać w szpitalu lekarzy. Skoro od lat dostajemy takie same pieniądze z NFZ i nie możemy wypłacić podwyżki, znaleźliśmy inny sposób, by ludzie więcej zarobili.
Na nowych zasadach od 1 stycznia działa interna, kardiologia, ginekologia i położnictwo. Rok wcześniej wprowadzono je na OIOM- ie, a jeszcze wcześniej - eksperymentalnie - na ortopedii.
- Do przekształcenia przygotowują się pediatria i neurologia - mówi dyrektor Mariańska.
Jak nowy system wygląda w praktyce, można prześledzić na przykładzie brzezińskich chirurgów. Założyli Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "Juwenta". Mają umowę z dyrekcją szpitala i teraz ich zmartwieniem jest wykonanie kontraktu z NFZ i zorganizowanie pracy w oddziale. (PAP)