PolskaJ. Kaczyński: Tusk ma obsesję antyprezydencką

J. Kaczyński: Tusk ma obsesję antyprezydencką

Jarosław Kaczyński nazwał błędem decyzję o wycofaniu polskich wojsk z Iraku do końca października przyszłego roku. We wtorek rząd postanowił, że nasza misja zostanie przedłużona do 31 października 2008 roku i skierował do prezydenta wniosek w tej sprawie.
Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia uważa, że decyzja o zakończeniu misji w Iraku pokazuje, iż Donald Tusk ma - jak to ujął - "obsesję antyprezydencką".

J. Kaczyński: Tusk ma obsesję antyprezydencką
Źródło zdjęć: © AFP

W opinii Jarosława Kaczyńskiego premierowi chodzi o to, by po raz kolejny wywołać konflikt z głową państwa. Podkreślił, że Donald Tusk w imię partykularnych interesów, czyli przyszłych wyborów prezydenckich, szkodzi Polsce i podważa porządek konstytucyjny.

Prezes PiS na antenie "Sygnałów Dnia" zwrócił uwagę, że misje wojskowe innych państw stacjonujących w Iraku także dobiegają końca. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego Polacy powinni poczekać i wspólnie z naszymi sojusznikami opuścić ten kraj. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia dodał, że tę kwestię można rozwiązać także w inny sposób - tak, jak w tym roku. Wyjaśnił, że chodzi o prezydenckie postanowienie w sprawie misji, które obejmuje cały rok, ale z możliwością wcześniejszego wycofania wojsk.

Zniesienie rosyjskiego embarga, to pyrrusowe zwycięstwo

Jarosław Kaczyński uważa, że odblokowanie rosyjskiego embarga na polskie mięso, to pyrrusowe zwycięstwo. Były premier zaznaczył, że ta produkcja i tak płynęła do Rosji - tylko innymi drogami.

Prezes PiS przyznał, że zniesienie przez Moskwę zakazu jest dobrą wiadomością, ale - jak dodał - to żaden sukces. Gość "Sygnałów Dnia" tłumaczył, że jeśli za sukces będzie uważane doprowadzenie sytuacji do normalności, to damy Rosjanom niezwykle potężną broń. Jarosław Kaczyński wyraził obawę, że w przyszłości Kreml ogłosi kolejne embargo i znów przez lata Warszawa będzie zabiegać o jego zniesienie oraz iść na różne ustępstwa. Zdaniem gościa Programu Pierwszego Polskiego Radia to jest bardzo zły sposób prowadzenia polityki.

Prezes PiS powiedział, że należy się cieszyć ze zniesienia rosyjskiego zakazu, ale nie można zapomnieć ważnych deklaracji poczynionych po drodze. Jarosław Kaczyński wskazał na kwestię tarczy antyrakietowej czy polskiego przemysłu energetycznego. W jego opinii były to deklaracje godzące w najbardziej elementarne interesy naszego państwa. Gość "Sygnałów Dnia" podkreślił, że gdyby je realizować, byłoby to godzeniem w niepodległość Polski. Jak dodał, kolejnym zwycięstwem Kremla było prowadzenie przez Warszawę rozmów poza Unią Europejską. W opinii prezesa PiS, w ten sposób Polska przyznała, że z punktu widzenia Rosjan nie jest tak do końca częścią Wspólnoty.

Odnosząc się do sposobu prowadzenia przez rząd polityki zagranicznej, Jarosław Kaczyński powiedział, że widzi takie przeświadczenie, iż trzeba w różnych miejscach ustąpić i będzie dobrze. Jego zdaniem, gabinet Donalda Tuska wykazuje zupełną nieodporność na propagandę głoszącą, że jeżeli gdzieś jest konflikt, to jest to wina Polski. W opinii prezesa PiS jest to sposób myślenia nieżyczliwych i nie uważających nas za równych partnerów. PiS nie przechodzi wielkiego kryzysu

Jarosław Kaczyński powiedział, że nie dziwi go odejście z klubu PiS Jarosława Sellina, bo ten polityk był ściśle związany z Kazimierzem Ujazdowskim.

Komentując ostatnie rezygnacje z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości lub jego klubie parlamentarnym, prezes tej formacji podkreślił, że jego ugrupowanie nie przechodzi wielkiego kryzysu. Gość "Sygnałów Dnia" wyjaśnił, że mamy do czynienia z bardzo niemoralnym zachowaniem się grupy polityków. Przypomniał, że wszyscy "buntownicy" podpisali przed wyborami deklarację zrzeczenia się mandatu, jeśli opuszczą klub PiS, a żaden tego nie zrobił. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to jest polityczne szkodnictwo i powrót do praktyki działania partii prawicowych lat 90.

Zwrócił uwagę, że Kazimierz Ujazdowski był już w 7 partiach, a 4 z nich rozbił i na takich ludzi nie należy stawiać. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedział, że Ujazdowski nie jest żadnym konserwatystą, bo prawdziwi konserwatyści nie są "politycznymi awanturnikami". Prezes PiS zapewnił, że jego partia będzie aktywną opozycją i będzie krytykowała rząd, ale na razie media bardziej zajmują się działaniami "buntowników".

Jarosław Kaczyński powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość uzyskało podczas wyborów oczekiwany wynik, jednak nie spodziewano się, iż on nie da zwycięstwa. Podkreślił, że to od samego PiS-u zależy, czy będzie potrafiło wyciągnąć z tego wnioski.

Zaznaczył, że teraz potrzebna jest profesjonalizacja różnych działów partyjnej aktywności. Prawo i Sprawiedliwość musi też intensywniej przekonywać te części społeczeństwa, które nie chciały go poprzeć, a przede wszystkim te, które zostały wprowadzone w błąd przez obecnie rządzących. Były premier zapewnił w "Sygnałach Dnia", że podczas rządów PiS nie było ani przez chwilę zagrożenia demokracji, trwała dobra koniunktura gospodarcza i była prowadzona skuteczna polityka zagraniczna.

Jednak - jak podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości - większa część społeczeństwa tego nie dostrzegła i uznała, że mamy w Polsce poważny kryzys. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedział, że stworzono nastrój - jak to ujął - "wmawiania" i jego ugrupowanie podejmie akcję wyprowadzania społeczeństwa z błędu, w który wprowadzili je obecnie rządzący. Jarosław Kaczyński wyraził przekonanie, że wówczas "wynik przyszłych wyborów jest poza wszelką wątpliwością".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)