PolskaJ. Kaczyński: broniłem Lecha Wałęsy

J. Kaczyński: broniłem Lecha Wałęsy

Pamiętam dyskusję, gdzie broniłem Lecha Wałęsy, mówiąc, że nie bardzo wierzę, żeby donosy były jego autorstwa. Wtedy Milczanowski przedstawiał mi bardzo mocne argumenty za tym, że to jednak mogło być jego autorstwa i że było jego autorstwa - powiedział w "Sygnałach Dnia" prezes PiS Jarosław Kaczyński.

J. Kaczyński: broniłem Lecha Wałęsy
Źródło zdjęć: © WP.PL

26.06.2008 | aktual.: 26.06.2008 09:16

Sygnały Dnia: Panie premierze, wciąż gorąca dyskusja wokół książki „SB a Lech Wałęsa” autorstwa historyków IPN. W debatach wokół tej sprawy bardzo często pojawia się pewien zarzut pod pańskim adresem, a mianowicie dlaczego ta sprawa uwikłań Lecha Wałęsy z początku lat 70. nie przeszkadzała panu czy nie podnosił jej pan w początkach lat 90., czyli w tym okresie dochodzenia Lecha Wałęsy do prezydentury i w czasie, kiedy pan był szefem Kancelarii Prezydenta. Dlaczego to wtedy nie wyszło?

Jarosław Kaczyński: Panie redaktorze, przecież nikt poza stroną komunistyczną nie miał wtedy takiej wiedzy. I to są wmówienia. Tak samo jak jest wmówieniem to, że to myśmy inicjowali tę książkę. No, trudno z tym dyskutować, bo w Polsce są dwie reguły – może być książka tak poważnie udokumentowana, jak właśnie ta, o której mówimy i ona nie jest żadnym dowodem na nic, a z drugiej strony można rzucać na ludzi różnego rodzaju oskarżenia, nie dysponując nawet cieniem dowodu i mimo wszystko to funkcjonuje w obiegu publicznym całkiem poważnie.

- Jeśli chodzi o tamte lata, to ja w żadnym razie nie mogę zaprzeczyć, że słyszałem o takich oskarżeniach. O tym słyszałem jeszcze chyba nawet przed Sierpniem 80 roku. Natomiast późniejsza działalność Lecha Wałęsy przy wszystkich kontrowersjach, jakie wzbudzał, także w tzw. okresie karnawału w żadnym wypadku nie weryfikowała tego rodzaju tezy i dlatego też ona później jakby zamarła. Wróciła, kiedy Lech Wałęsa był kandydatem na prezydenta i wtedy z różnych bardzo stron tego rodzaju wieści do mnie dochodziły, także z tej strony, która dzisiaj tak niezwykle zaciekle Lecha Wałęsę broni. Nie wiem, jakby to wyglądało, gdyby druga tura ówczesnych wyborów była w innym składzie niż była, ale w każdym razie miałem prawo podchodzić do tego z dystansem. Później zostałem poinformowany już jako szef Kancelarii o pewnych szczegółach i mogłem nawet pewne dokumenty zobaczyć. Mówię to, chociaż wiem, że ten, który mi te dokumenty pokazał, dzisiaj się wyprze, ale pokazał mi.

A kto, panie premierze?

- Chodzi o pana Milczanowskiego. Ale cóż ja mogłem wtedy zrobić? Gdybym to ogłosił publicznie, zostałbym zdezawuowany i uznany za człowieka niezrównoważonego psychicznie, już nie mówiąc o zdradzie tajemnicy państwowej (...).

A pan, panie premierze, widział oryginały dokumentów, czy tylko kopie?

- Ja widziałem teksty, które pan Milczanowski przedstawiał mi jako oryginalne.

Doniesienia TW „Bolek”.

- Tak, jako oryginalne, sprawdzone grafologicznie i wtedy wywiązała się, pamiętam, między nami taka dyskusja, gdzie ja broniłem Lecha Wałęsy, mówiąc (nie będę przytaczał, z jakich względów), że nie bardzo wierzę, żeby to było jego autorstwa. Wtedy on mi przedstawiał bardzo mocne argumenty za tym, że to jednak mogło być jego autorstwa i że było jego autorstwa. Zresztą najwyraźniej nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości. Powtarzam: wiem, że on dzisiaj będzie temu przeczył, ale to jest fakt, który zna przynajmniej kilka osób, bo jakiś czas po tym tym osobom, którym mogłem, które miały dostęp do tajemnicy państwowej, to relacjonowałem, ale nie byłem wtedy w stanie w sensie politycznym pójść dalej, już nie mówiąc o tym, że też nie miałem stuprocentowej pewności i też nie miałem stuprocentowej pewności, jaką politykę będzie prowadził Lech Wałęsa. Bo to, co jest kwestią najważniejszą, to jest to, jaki był finał. Finałem była skrajnie nieudana, szkodliwa dla Polski prezydentura Lecha Wałęsy, który robił będąc
prezydentem dokładnie co innego, znaczy coś przeciwnego niż zapowiadał i umacniał w Polsce – i to bardzo intensywnie umacniał – system postkomunistyczny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)