Izraelskie wojska wycofały się z północnej części Strefy Gazy
Izraelskie wojska zakończyły w nocy z niedzieli na poniedziałek 24-godzinną operację w Strefie Gazy, której celem miała być likwidacja palestyńskich stanowisk, z których ostrzeliwane są ziemie Izraela.
03.01.2005 | aktual.: 03.01.2005 09:05
Ostatnie czołgi izraelskie opuściły Strefę nad ranem w poniedziałek. Wcześniej palestyński przywódca Mahmud Abbas - szef Organizacji Wyzwolenia Palestyny, faworyt zbliżających się (9 stycznia) wyborów następcy zmarłego Jasera Arafata - ostrzegł iż obecność sił izraelskich w Gazie zakłóci przebieg wyborów.
Izrael obiecywał wycofanie sił z miast palestyńskich co najmniej na 24 godziny przed głosowaniem - w czasie wyborów za bezpieczeństwo na tych ziemiach mają odpowiadać palestyńskie służby bezpieczeństwa.
Zarówno przed palestyńskimi wyborami jak i planowanym przez Izrael "jednostronnym wycofaniu" izraelskich sił ze Strefy Gazy i likwidacji osiedli żydowskich w nowym roku, w Strefie coraz częściej dochodzi do niepokojów. W niedzielę przedstawiciele osadników żydowskich ostrzegli też władze, iż proces likwidacji osad także prawdopodobnie będzie burzliwy. Zarówno sami osadnicy jak i część wojska ma sprzeciwić się ewakuacji - ostrzegli przedstawiciele osadników w czasie spotkania z szefem armii Mosze Jalonem w niedzielę.
Zdaniem przywódcy osadników, Pinhasa Wallersteina tysiące żołnierzy mogą przyłączyć się do osadniczej "akcji nieposłuszeństwa cywilnego". Wicepremier Izraela Ehud Olmert określił natychmiast to stwierdzenie jako "próbę siania paniki".
Zgodnie z planem premiera Ariela Szarona, w tym roku w Strefie Gazy mają być zlikwidowane wszystkie osiedla żydowskie (21) i cztery z ogółem 120 na Zachodnim Brzegu Jordanu.
W poniedziałek przez siedzibą izraelskiego parlamentu osadnicy planują wielką akcję protestacyjną.