Izabella Sariusz-Skąpska: ten wrak to otwarty grób. Powinien trafić do huty i zostać przetopiony
- Z całym szacunkiem, ale to jest po prostu kawał złomu, który trzeba przerobić na coś użytecznego dla ludzi – powiedział Janusz Palikot w Radiu ZET. Dodał, że jest przeciwny nadawaniu wrakowi "znaczenia mitologicznego, mitycznego i religijnego", co jego zdaniem zrobił Radosław Sikorski. - Podniósł tę sprawę do rangi symbolu polskości, symbolu polskiej racji stanu, symbolu polskiej pozycji politycznej i międzynarodowej – mówił Palikot.
18.12.2012 | aktual.: 18.12.2012 13:01
Zdaniem Palikota akcja ministra spraw zagranicznych, który dążył do zaangażowania w sprawę odzyskania wraku szefowej dyplomacji europejskiej, Cathrine Ashton, zakończyła się nie tylko „"porażką", ale pokazała "infantylność" sposobu uprawiania polityki przez Sikorskiego. - Mieliśmy jedną stratę, że Rosja nas lekceważy i nie oddaje nam wraku, czyli nie traktuje nas poważnie. Minister Sikorski dołożył do tego drugą sprawę, że nie jesteśmy poważnie traktowani przez Unię Europejską. Bo zwrócił się do Unii Europejskiej i UE tego nie załatwiła – stwierdził Palikot.
- Swoją drogą, z Rosją mamy poniżej 1 proc. obrotu handlowych. Z takim gigantycznym państwem, naszym sąsiadem! A my zamiast o liberalizacji handlu i wejściu polskich firm na teren rosyjski będziemy rozmawiali o wraku TU 154 – denerwował się dzisiejszy „Gość Radia ZET”.
"To otwarty grób"
Z kolei córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich stwierdziła, że przeraża ją nawoływanie do jak najszybszego powrotu do kraju wraku Tu-154. - Przerażają mnie dyskusje o tym, co się potem z tym wrakiem stanie i przeraża mnie myśl, że ktoś chce ten wrak wystawiać na widok publiczny. Ten wrak to otwarty grób. Po co to oglądać. Nie zagląda się w otwarte groby - mówi Izabella Sariusz-Skąpska.
Zdaniem Sariusz-Skąpskiej wrak tupolewa po powrocie do Polski powinien trafić do huty. Uważa, że powinien zostać przetopiony i w tej formie ewentualnie być wykorzystany jako element pomnika. Sam wrak nie powinien być eksponowany.
- Czy ktoś robi pomniki, a raczej muzea, gdzie można zwiedzać wraki samochodów, w których zginęli ludzie? - pyta Sariusz-Skąpska. - Czy autobus z Grenoble został wystawiony na widok publiczny? Czy ktoś pomyślał, co dla nas, rodzin, oznacza ten wrak? Pomysł, gdzie któryś z naszych bliskich siedział. Bo ja na przykład dokładnie wiem, gdzie siedział mój ojciec. I wiem, w której części wraku mogłabym szukać czegoś, co miałoby mi go przypominać - zaznacza.
Opowiada również o swojej rozmowie z Miedwiediewem w grudniu 2010 roku. Zaznacza, że podczas spotkania z prezydentem nie było z jego strony deklaracji, co do konkretnego czasu, kiedy wrak ma wrócić do Polski. - Była jedynie mowa, że on rozumie naszą, czyli rodzin, sytuacje. Że rozumie nasz smutek. Wtedy nie przypuszczałam, że za dwa lata będziemy tu, gdzie jesteśmy teraz - mówi Sariusz-Skąpska. Dodaje, że nie spodziewała się takiego rozchwiania społecznego i tego, że po trzech latach codziennie będzie czekać na kolejną - jak to określa - "odsłonę masakry". - Jestem zmęczona - zaznacza córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego.