Indie - partner numer jeden dla Afganistanu po wyjściu NATO?
Indie stają się najważniejszym inwestorem w Afganistanie. W obliczu stopniowego wycofywania się wojsk USA i NATO, to Pakistan miał przejąć dominującą rolę nad Hindukuszem. Jednak wiele wskazuje na to, że również jego odwieczny rywal - Indie - ma ochotę na rozszerzenie wpływów w regionie.
17.09.2012 | aktual.: 17.09.2012 11:09
Kraina Hindukuszu przypomina huntingtonowski świat w pigułce. Przez wieki na afgańskiej ziemi krzyżowały się interesy różnych cywilizacji i imperiów. Międzynarodowa rywalizacja o wpływy i próby osłabienia pozycji konkurentów przez destabilizację kraju wydają się wpisane w afgański los.
Różni gracze
Dużą rolę w kształtowaniu afgańskiej rzeczywistości odgrywała historia. Mimo że przez kraj przetoczyły się armie wielu mocarstw, Afgańczycy chełpią się tym (to jeden z ich powodów do dumy), że żadna z potęg nie była w stanie opanować ich ziem. Niemniej jednak nigdy nie zaznali na długo spokoju. Stąd kraj nazywany jest cmentarzyskiem imperiów, na którym dostrzec można dziedzictwo najazdów: arabskiego, mongolskiego, trzech wojen z Koroną Brytyjską, ZSRR i wreszcie interwencji amerykańskiej i NATO z dużą, choć drugoplanową i nie zawsze dostrzeganą, rolą innych państw.
Zamknięty w sercu Azji Afganistan na zachodzie graniczy z Iranem, krajem o dużych regionalnych ambicjach. Poprzez terytorium afgańskie Teheran chciałby połączyć dwa regiony świata najbogatsze w zasoby ropy naftowej i gazu - Azję Centralną i subregion Zatoki Perskiej. Terenami irańskich inwestycji są północno-wschodnie prowincje, a sprzyjają im wspólne dziedzictwo kulturowe oraz język. Za północną granicą Afganistanu leżą byłe republiki sowieckie – Turkmenistan, Uzbekistan i Tadżykistan. Przyjęło się, że to strefa wpływów Federacji Rosyjskiej. Jednak zarówno Turkmeni, jak i Uzbecy oraz Tadżycy mieszkają po obu stronach Piandżu i Amu Darii. Mimo że Rosja po klęsce ZSRR w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia ograniczyła ambicje związane z Afganistanem, z uwagą śledzi rozwój wydarzeń w obawie przed fundamentalizmem islamskim.
Na pozornie zapomnianych przez świat północno-wschodnich rubieżach Afganistanu istnieje krótki (76 kilometrów) odcinek granicy z Chinami. Państwo Środka bynajmniej nie zamierza, starym zwyczajem, budować na tych terenach muru. Inwestycje chińskie w Afganistanie to nadzieja na rozwój wielu sektorów przemysłu. Chińczycy interesują się głównie afgańskim sektorem wydobywczym, w ich rękach jest między innymi jedna z największych na świecie kopalni miedzi, Ajnak. Jej rozbudowa pozostaje największą zagraniczną inwestycją Państwa Środka w Afganistanie.
Wschód i południe to prawie 2,5 tysiąca kilometrów granicy z Pakistanem, linii wytyczonej przez sir Henry’ego Mortimera Duranda, która nigdy nie została uznana przez żaden rząd w Kabulu. Mieszkający po obu stronach Pasztuni stanowią dominującą grupę etniczną w Afganistanie. Dla nich niezależność od wszelkich rządów, instytucji i obcych potęg jest wartością nadrzędną.
Walka o surowce
Celem muzułmańskich terrorystów w Afganistanie są przedstawiciele rządu indyjskiego i inni obywatele tego kraju. Często dochodzi do ataków na placówki dyplomatyczne (Indie otworzyły w Afganistanie cztery konsulaty) oraz pracowników firm działających na afgańskim terytorium. W 2006 roku rząd w Delhi skierował tam paramilitarne siły w celu ochrony swych obywateli. Ponieważ działają na południowym wschodzie Afganistanu, są oskarżane przez Pakistan o udzielanie pomocy separatystom z Beludżystanu.
Od 2001 roku Indie wydały w Afganistanie ponad 2 miliardy dolarów, co stawia Delhi w roli największego regionalnego inwestora. W maju 2011 roku premier tego kraju Manmohan Singh obiecał kolejne 500 milionów dolarów na dalsze projekty. Hindusi przeznaczają pieniądze na rozbudowę afgańskiej infrastruktury - nawet na niestabilnych terenach w pobliżu pakistańskiej granicy.
Toczy się też rozgrywka o afgańskie surowce. W kwietniu 2011 roku Indie i Afganistan podpisały porozumienie (Memorandum of Understanding), na którego mocy Nowe Delhi będzie inwestować w tym kraju we wszystkich sektorach przemysłu, lecz przede wszystkim skupi się na żelazie, miedzi oraz petrochemii; ma też nadzieję, że poprzez afgańską ziemię uzyska dostęp do źródeł surowców energetycznych z Iranu i Azji Centralnej (ten drugi kierunek nie jest na rękę Rosji). W obliczu decyzji o stopniowym wycofywaniu z Afganistanu sił amerykańskich i NATO Indie podzielają obawę wielu afgańskich polityków o pakistańską dominację nad Hindukuszem.
W październiku 2011 roku prezydent Hamid Karzaj w imieniu Islamskiej Republiki Afganistanu podpisał pierwszą od 2001 roku umowę o partnerstwie strategicznym w regionie - właśnie z Indiami. Na mocy tego porozumienia państwa postanowiły zacieśnić współpracę w zwalczaniu terroryzmu, szkoleniu Afgańskich Sił Bezpieczeństwa oraz handlową. W czasie pierwszej od sześciu lat wizyty w Afganistanie premier Manmohan Singh zapewniał, że "Indie będą stać za narodem afgańskim, wspierając go w przygotowaniach do przejęcia odpowiedzialności za administrację i bezpieczeństwo w kraju po wycofaniu się sił międzynarodowych w 2014 roku".
Jakub Gajda, "Polska Zbrojna
_**Indie już wkrótce będą szkolić afgańskie wojsko i policję**_
W trakcie wizyty w Nowym Delhi w maju 2012 roku minister obrony USA Leon Panetta zachęcał przywódców Indii, by kraj ten odgrywał większą rolę w Afganistanie. Wcześniej USA obawiały się, że wrogie stosunki między Indiami a Pakistanem mogłyby wywołać napięcie w regionie i dlatego wolały, aby Delhi koncentrowało się na rozwoju gospodarczym i budowie infrastruktury w tym kraju. Dziś USA oczekują, że Indie będą szkolić afgańskie wojsko i policję. Zdaniem eksperta do spraw bezpieczeństwa w Azji Południowej Shashanka Joshiego, władze Indii obawiają się jednak, że po wycofaniu zagranicznych wojsk ich interesom będą zagrażać dżihadyści.