Incydent na spotkaniu z Ewą Kopacz
Do nieprzyjemnego incydentu doszło na spotkaniu z Ewą Kopacz w Pasłęku koło Elbląga. Premier musiała wysłuchać okrzyków: "Smoleńsk - pamiętamy!" i "Hańba".
27.10.2014 | aktual.: 27.10.2014 13:38
Szefowa rządu w odpowiedzi stwierdziła, że o katastrofie smoleńskiej pamięta, a zaraz po tragedii była w Rosji przez kilka dni i ta sytuacja "przerosła jej wyobrażenia". Swoje ówczesne słowa o tym, że ziemię w poszukiwaniu ciał przekopano na metr głębokości uzasadniała dziś tym, że takie wówczas otrzymywała meldunki. Codziennie specjaliści przywozili jej worki ze szczątkami, pobrudzone ziemią i paliwem lotniczym. Kiedy ówczesna minister zdrowia pytała skąd się wzięły, odpowiedziano jej, że przywożą to, co wykopali po przekopaniu ziemi.
- Najwięcej do powiedzenia na ten temat mają dziś ci, których tam nie było - podkreśliła premier, która dodała, że chce zamknąć ten temat. Swoich krytyków oskarżyła o to, że gdy ona pracowała w Smoleńsku, oni "przyjechali do Warszawy robić politykę".
Po spotkaniu w Pasłęku Ewa Kopacz uda się do Iławy i Olsztynka.