Wielki portret Bieruta i przemówienia. Sylwester w PRL
Serpentyny, balony, radziecki szampan oraz pląsy u boku przodowników pracy i partyjnych dygnitarzy. Bale sylwestrowe epoki PRL były huczne i wystawne. Były kolorową maską dla szarej rzeczywistości i trzymającej na niej rękę władzy.
Dziś ozdoby w dawnych salach balowych nie zrobiłyby na nikim wrażenia. Bibuły, serpentyny i wymyślne balony kojarzą się raczej z zajęciami plastycznymi dla dzieci niż z blichtrem sylwestrowej nocy. Jednak przed laty, to właśnie takimi elementami przyozdobione były sale balowe podczas elitarnych bali organizowanych w przeddzień nowego roku. Bali, na których władza bawiła się tuż obok zwykłych obywateli i które miały być odskocznią od trudu codzienności PRL.
Portrety i przemówienia
Mimo imprezowego charakteru wydarzenia te nie były wolne od polityki i propagandy. Przypominają o tym stare fotografie, m.in. ta z 1953 roku, na której widać, jak uczestnicy oficjalnego państwowego balu bawią się pod czujnym okiem patrzącego z wielkiego portretu Bolesława Bieruta. Z tego elementu z czasem zrezygnowano, ale to wcale nie uwolniło imprezowiczów od zawieszonego w powietrzu widma Polski Ludowej.
O obecności państwa przypominały także przemówienia oficjeli partyjnych. O ile premier Cyrankiewicz ograniczał się do krótkich zawołań na chwałę prezydenta Bieruta i towarzysza Stalina, o tyle Władysław Gomułka wygłaszał długie, pełne socjalistycznych przemyśleń przemówienia. Znacznie krótsze i mniej zawiłe oratoria wygłaszał później Edward Gierek, który oficjalny sylwestrowy bal przeniósł z siedziby Komitetu Centralnego do Pałacu Kultury i Nauki.
Zaproszenie na oficjalny państwowy bal było niemałym wyróżnieniem. To była przepustka do świata elit i widna do szacunku wśród współpracowników i znajomych. Na bale zapraszano przodowników pracy, wyrabiających wielokrotność narzucanych odgórnie norm produkcyjnych: traktorzystów, murarzy, brygadzistów. Tej jednej nocy porywali do tańca żony partyjnych dygnitarzy i pili z nimi radzieckiego szampana.
Sylwester przed ekranem i na prywatce
Wielkie sale balowe były jednak niedostępne dla większości obywateli. Polacy w nowy rok wchodzili głównie podczas prywatek, lub w dużych pokojach mieszkań schowanych w blokach z wielkiej płyty. Na stołach próżno było szukać szampana, a poczęstunek składał się głównie z poświątecznych pozostałości. Nie było za to przemówień, portretów i propagandy.
Wielu ludzi ostatni wieczór roku spędzało przed telewizorami. W programie były występy polskich artystów, ale również mała podróż na zachód i możliwość posłuchania zagranicznych gwiazd.