To nie koniec: grupa lekarzy, psychologów i biologów od 2001 do 2005 r. prowadziła badania w programie "PolStu2001". I tu wyniki są najbardziej zaskakujące. Z przepytanych 400 osób, aż 40% miało mocno (nawet do dwudziestu lat!) zawyżony wiek.
Według dziennika, gdyby wierzyć powojennym metrykom, to trzej Polacy mają dziś więcej niż 115 lat. Tymczasem według Międzynarodowego Komitetu ds. Superstulatków rekordzista ma 114 lat i 7 miesięcy. Czy zatem Polaków można uznać za najstarszych mieszkańców naszego globu? Nie.
Żaden z polskich rekordzistów nie posiada oryginalnego aktu urodzenia. Za to wątpliwości jest mnóstwo. Rodzina 116-letniego pana Józefa Piotrowskiego z Warszawy ma tylko zdjęcie młodego chłopca w mundurze wojskowym, a ten pracownicy Muzeum Wojska Polskiego datowali na początek lat dwudziestych. Chłopak wygląda na fotografii tak młodo, że trudno uwierzyć, by miał wtedy 30 lat. Inny przykład: dzisiejszy grubo ponadstulatek urodził się w powiecie białostockim w 1887 r. Jednak nie walczył w I wojnie światowej, gdyż - jak sam twierdzi - był wtedy młodym chłopcem. Wniosek - obaj najpewniej nie przekroczyli jeszcze setki.
Dlaczego zawyżano wiek? Po wojnie wielu młodym mężczyznom dodawano nawet po dwadzieścia lat, bo rodzice chcieli uchronić synów przed powołaniem do komunistycznego wojska. Ludzie nie ufali ani rosyjskiej, ani radzieckiej władzy i już od czasów zaborów fałszowali metryki, rejestrując noworodki jako kilkuletnie dzieci. Kolejnym powodem była szczególnie u późnych przesiedleńców repatriacyjnych możliwość dostawania wcześniejszych świadczeń emerytalnych. Osoby przesiedlane ze Wschodu, szczególnie te, które przyjechały w latach 50., nie miały żadnych dokumentów poza zaświadczeniem o repatriacji wystawianym przez lokalne władze radzieckie. Łatwo było o fałszywą datę urodzenia. (PAP)
Więcej: Metro - Ile lat ma stulatek
