Gudbaj grzechu

Czegoś podobnego nie widziałem nawet po wyborze Karola Wojtyły na następcę świętego Piotra - przyznaje jeden z polskich biskupów. Odejście Jana Pawła II sprawiło, że nawet zatwardziali ateiści zdecydowali się na chrzest, a więzienni kapelani nie nadążają ze spowiadaniem. Z drugiej strony narodowy zryw Polaków przeradza się w happening stawiania pomników, zmieniania nazw ulic i sypania kopców.

21.04.2005 | aktual.: 21.04.2005 14:58

Dziewczyny już wyjechały

Księży najbardziej cieszą nawrócenia. - Ludzie przychodzą do spowiedzi po raz pierwszy od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat. To fascynujące! - przyznają duchowni. Siła autorytetu Jana Pawła II skruszyła nawet zatwardziałych grzeszników. Po jego śmierci bywalcy popularnej na Podhalu agencji towarzyskiej Bahama zastali zamknięte drzwi. - Koniec z grzechem. Wewnętrzny głos powiedział nam, że tak dłużej być nie może - mówi Jan Galica "Gudbaj" z Poronina. Przydomek "Gudbaj" odziedziczył po ojcu. - Tatuś lubił się zabawić. A jak odchodził od stołu, to mówił: "Gudbaj, chłopaki" - opowiada Galica. Decyzję o zamknięciu agencji podjął razem z braćmi.

- Wreszcie będziemy mogli pójść do komunii, bo wcześniej ksiądz rozgrzeszenia nie dawał - dodaje "Gudbaj". Dziewczyny z agencji już wyjechały. - Dużo ich było, ale powiedziałem im: "Idźcie i nie grzeszcie". I poszły - mówi Józef Galica. Teraz ("z pomocą Bozi" - jak mówi) agencję uda się zamienić na porządny pensjonat i naprawić życie własne oraz bywalców. Nagość zniknęła też z polskich tabloidów. Od kilku dni na ostatniej stronie "Faktu" roznegliżowane kobiety nie komentują już najważniejszych tematów. A w "Super Expressie" pogodynka nie świeci nagimi pośladkami.

Seminaria zasypane

Przypadków nawróceń jest więcej. Ksiądz Zbigniew Zieliński z gdańskiej kurii metropolitalnej opowiada historię sprzed kilku dni: - 42-letni mężczyzna, kapitan żeglugi wielkiej, drżącym ze wzruszenia głosem poprosił mnie o chrzest. Zdecydował się na to po śmierci Ojca Świętego. Wśród chrzczonych niemowlaków najbardziej popularne imiona to Jan, Paweł, Karol oraz Karolina. - Niektórzy w ostatniej chwili rezygnują z wcześniej wybranych imion na rzecz tych "papieskich" - informuje rzecznik bydgoskiej kurii ksiądz Mariusz Kuciński.

Prawdopodobnie znacznie wzrośnie liczba powołań kapłańskich, choć Polska już słynie z rekordowo dużej liczby księży - co 10. ksiądz na świecie pochodzi z naszego kraju. Seminaria duchowne zasypywane są teraz pytaniami od maturzystów, którzy chcieliby pójść w ślady Jana Pawła II. - Słyszałem o studencie jednej z zagranicznych uczelni technicznych. Gdy umarł Papież, postanowił wrócić do Polski. Stwierdził, że to, czego się uczy, jest zbyt materialistyczne, i dlatego wybierze studia humanistyczne - opowiada nam jeden z opolskich księży.

Małżeństwa zespolone

- Nie mogę powiedzieć, że jestem praktykującą katoliczką, ale nawet mnie poruszyła śmierć Papieża - mówi Maria, znany warszawski psycholog. Najwięcej do myślenia dał jej sposób, w jaki żegnał się z życiem Jan Paweł II. - Mam 63 lata. Jak zobaczyłam, z jaką godnością i spokojem odchodził, przestałam się bać śmierci - dodała Maria. Ewie (46 lat) śmierć Ojca Świętego pomogła pogodzić się z losem. - Od 15 lat samotnie wychowuję syna. Jego ojciec żyje ze swoją pierwszą żoną. Trudno mi było mu wybaczyć - mówi Ewa. - Teraz w ojcu mojego syna zobaczyłam człowieka. Z jego problemami, z trudnym życiem. Nasze kontakty są bardzo dobre - mówi.

Psycholog Maria Bula pracująca w Katolickim Telefonie Zaufania sama spotkała się z podobnymi historiami. - Zadzwoniło do nas małżeństwo, które było już na skraju rozpadu. Nie wiedzieli, jak posklejać coś, co niszczyli przez lata tak ciężkimi doświadczeniami jak zdrada. Ale teraz szukali pomocy, by naprawić związek - mówi. Historii małżeństw, które pojednały się w obliczu śmierci Jana Pawła II, jest więcej. Wiele par, które przez lata żyły w związkach nieformalnych, po śmierci Papieża zdecydowało się na ślub.

Żywe pomniki

Niezwykłą przygodę przeżył ksiądz Andrzej Tuszyński, który w Radomiu prowadzi Katolickie Centrum Młodzieży "Arka". Dzień po śmierci Papieża przyszło do niego dwóch grafficiarzy. Zaproponowali, że na ścianie Arki namalują olbrzymie graffiti z Ojcem Świętym. Dzieło zrobiło furorę. Gromadzący się przed malowidłem ludzie modlą się i palą znicze.

Z każdym dniem w całej Polsce rodzą się setki innych pomysłów, którymi ludzie chcą uczcić pamięć Jana Pawła II. Najcenniejsze są te praktyczne. Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy zadeklarowali, że będą się kierować przesłaniem Papieża zawartym w jego encyklice "Laborem exercens". W Wadowicach za kilka tygodni otwarty zostanie dom pomocy dla chorych, w planach jest założenie szkoły wyższej, której jednym z celów byłoby popularyzowanie papieskiego nauczania. - W ten sposób chcemy postawić żywy pomnik naszemu wielkiemu rodakowi - mówią władze Wadowic. Siedzibą uczelni miałyby być koszary, w których pracował ojciec Karola Wojtyły.

W Gdańsku ktoś rzucił pomysł budowy biblioteki gromadzącej wszystkie dzieła Papieża, a proboszczowie z diecezji katowickiej chcą głosić katechezy na temat papieskiego nauczania. Z kolei radomscy radni gotowi są wesprzeć finansowo działające w mieście hospicja. Księża spodziewają się, że podobnych inicjatyw będzie więcej. - To dopiero początek. To zjawisko będzie się nasilać - mówią zgodnie. Martwią się jednak, by po chwilach uniesienia nie wróciła szara codzienność.

Wizerunek w rogu

Te mniej praktyczne pomysły na upamiętnienie Jana Pawła II wprawiają czasem w osłupienie. Zbigniew Boniek, legenda polskiego futbolu, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" rzucił pomysł wstawienia wizerunku Papieża na polską flagę narodową: "Nie wiem, czy to możliwe, ale czy wizerunek Papieża, mały, w rogu, nie powinien znaleźć się na polskiej fladze? Przecież my już nigdy nie będziemy z nikogo tak dumni jak z Jana Pawła II" - zastanawiał się były gwiazdor polskiej reprezentacji narodowej.

Gruszek w popiele nie zasypiają krakusi, którzy chcieliby umieścić w herbie miasta papieską tiarę. Redakcja dziennika "Rzeczpospolita" proponuje, aby 16 października - dzień wyboru Karola Wojtyły na papieża - ogłosić świętem narodowym. Niemal każda miejscowość, nawet najmniejsza, która jeszcze nie ma ulicy albo skweru imienia Jana Pawła II, czym prędzej nadrabia to niedopatrzenie.

Mickiewicz do kąta

Wygląda na to, że trwałą zmianę odnotujemy w pejzażu polskich miast, wsi i miasteczek. Polaków opętała mania stawiania pomników Janowi Pawłowi II. Pierwszy uroczyście odsłonięto na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie zaledwie tydzień po śmierci Papieża. Był to 33. papieski pomnik autorstwa profesora Czesława Dźwigaja, który wyspecjalizował się w tej tematyce.

Lista miejscowości mających zamiar uczcić Papieża przez postawienie mu pomnika jest otwarta. W chwili pisania tego tekstu były na niej: Chełm, Dzierżoniów, Głogów, Katowice, Kościan, Kraków, Krotoszyn, Olsztyn, Ozorków, Piekary Śląskie, Rybnik, Rzeszów, Sandomierz, Sopot, Toruń (tutaj stanie już drugi), Wadowice, Warszawa. Wszystkie propozycje przebiła nowosądecka Unia Wolności, która w poszukiwaniu godnego miejsca na monument Jana Pawła II zaproponowała usunięcie pomnika Adama Mickiewicza. Dzięki temu Papież stanąłby w najbardziej eksponowanym miejscu w mieście, a narodowy wieszcz na tyłach miejskiego parku.

W liczącym 24,5 tysiąca mieszkańców Kościanie pomysł uczczenia Papieża pomnikiem rzucił najpierw starosta. Dwa dni później podobną inicjatywę zgłosił burmistrz. Żadnemu z nich nie przeszkadza to, że rządzą jedną z najbardziej zadłużonych gmin w Polsce. - Postawienie komuś pomnika jest rzeczą dobrą, oddajemy w ten sposób hołd. Ale jest to też gest najprostszy. Świadczy o braku umiejętności wypłynięcia na głębię przeżywania ważnych doświadczeń - mówi ksiądz doktor Arkadiusz Wuwer z katowickiej kurii. Ksiądz Wuwer już kilka dni temu na łamach ogólnopolskiej prasy apelował o opamiętanie przy stawianiu papieskich pomników. - Tylu jest potrzebujących. Zamiast pomnika z brązu postawmy hospicjum, tak jak jest to u nas, gdzie nie ma papieskiego pomnika - namawiał. Dwa dni później katowiccy radni przegłosowali postawienie pomnika Jana Pawła II. Będzie to jakiś 270. pomnik Papieża w Polsce.

Pomnikomania zaszła już tak daleko, że głos w tej sprawie zabrali również kościelni hierarchowie. ,Piękniej uczcimy pamięć zmarłego Papieża przez tworzenie kuchni dla ubogich, świetlic dla dzieci, hospicjów dla chorych czy młodzieżowych ośrodków kultury imienia Jana Pawła II niż przez zwykłą zmianę nazw ulic" - napisał w swoim liście do wiernych arcybiskup Józef Życiński.

Kurhan w fabryce

Na najbardziej okazały pomysł upamiętnienia Jana Pawła II wpadł krakowianin Wiesław Sygnet, który chce usypać Papieżowi 40-metrowy kopiec. Ziemny monument miałby powstać na hałdach po fabryce Solvay, gdzie niegdyś pracował Karol Wojtyła. Pomysłodawcy chcieliby, żeby na kopcu znalazła się ziemia ze wszystkich zakątków, które odwiedził Ojciec Święty. Koszt przedsięwzięcia obliczono na 20 milionów złotych. Władze Wrocławia nie chcą być gorsze. Za rok postawią Papieżowi bramę wzorowaną na łukach triumfalnych.

Zdaniem profesor Anny Zadrożyńskiej, etnologa z Uniwersytetu Warszawskiego, wydarzenia ostatnich dni balansują na granicy happeningu. - Rozpacz po stracie kogoś ważnego próbuje się teraz zamienić na kult posągów. Zamiast życia w duchu Jego nauki tworzy się kult miejsc. Gdzie tylko był Papież, tam tablica. Zwykłe bałwochwalstwo - ostrzega profesor Zadrożyńska.

Księża przyznają jej rację. Ksiądz Andrzej Żołyniak, dyrektor Radia Plus w Koszalinie, mówi: - Boję się kultu osoby. Ciągle mam wrażenie, że zamiast słuchać papieskiego nauczania, ograniczamy się wyłącznie do czczenia. Gdzie kończy się uwielbienie dla Papieża i jego wielkich dokonań, a zaczyna kult jednostki? - Gdy zamiast wcielać w życie papieskie nauczanie, ograniczamy się tylko do symboli zewnętrznych - odpowiada ksiądz Żołyniak.

Business is bisiness

A te cieszą się ogromnym powodzeniem. Po śmierci Jana Pawła II Polacy rzucili się do sklepów z dewocjonaliami i wykupują wszystko, co papieskie: medale i medaliki, zdjęcia i obrazki, breloczki, figurki i proporczyki, a nawet śpiewniki z ulubionymi piosenkami Papieża. - W pewnym momencie w naszych sklepach zabrakło flag. Coś takiego dawno nam się nie zdarzyło - mówi Tadeusz Kubik, zastępca dyrektora firmy Ars Christiana. Dobry interes zwęszyły też gazety - wychodzący na Śląsku "Dziennik Zachodni" do jednego ze swych wydań dołączył medalik z wizerunkiem Ojca Świętego, a "Fakt" - obrazek z tekstem ostatniej modlitwy. I nie zamierza na tym poprzestać. Wraz z jednym z najbliższych wydań czytelnicy dostaną Pismo Święte z dołączonym błogosławieństwem zmarłego Papieża.

Grzegorz Rzeczkowski, Juliusz Ćwieluch

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)