"Groźna substancja" na lotnisku w USA - ludzi ewakuowano
"Groźną substancję" znaleziono w odprawionym już bagażu na lotnisku Meadows Field w Bakersfield w Kalifornii. Dwaj pracownicy ochrony trafili do szpitala, terminal portu lotniczego ewakuowano.
05.01.2010 | aktual.: 05.01.2010 23:03
Rzeczniczka Zarządu Bezpieczeństwa Transportu Suzanne Trevino zapewniała w lokalnej telewizji, że nie była to bomba. Dodała, że sprawa "nie ma żadnego związku z terroryzmem".
Właściciel bagażu, w którym ową substancję znaleziono, został zatrzymany. Dwaj pracownicy TSA, którzy znajdowali się koło podejrzanej torby, zostali zabrani do szpitala; udzielono im pomocy i wypisano. Trevino przyznała, że nie wie, czy mieli jakieś objawy chorobowe. Do bagażu, w którym znaleziono ową podejrzaną substancję, wezwano specjalistów. Brak bliższych danych na temat tej substancji. Trevino powiedziała jedynie, że - jak sądzi - była to jakaś ciecz.
Gazeta "Bakersfield Californian" poinformowała, że dwaj pracownicy TSA zostali narażeni na opary z butelki znalezionej w bagażu pasażera. Według gazety pozytywnie wypadła próba na trotyl, jakiej poddano zawartość tej butelki, i zarządzono wówczas ewakuację.
Meadows Field jest niewielkim lotniskiem, położonym ok. 160 km na północ od Los Angeles. Obsługuje loty na trasach krajowych.
Obawy przed aktami terroru gwałtownie nasiliły się w Stanach Zjednoczonych po nieudanej próbie zamachu na amerykański samolot 25 grudnia.