Gen. Nogowicyn: posterunki w Osetii Płd. będą stałe
Rosyjskie wojska wycofują się z Gruzji zgodnie z planem i nie przewiduje się opóźnień - poinformował po południu zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Rosji, generał Anatolij Nogowicyn.
22.08.2008 | aktual.: 22.08.2008 13:46
Minister obrony Federacji Rosyjskiej Anatolij Sierdiukow zapowiedział poprzedniego dnia, że Moskwa rozpocznie wycofywanie swych wojsk z Gruzji w piątek o godz. 6.00 rano i doprowadzi tę operację do końca również tego dnia.
Przypominając, że w strefie bezpieczeństwa na terytorium Gruzji, wzdłuż jej granicy z Osetią Południowej, utworzonych zostało 18 posterunków kontrolnych, w których pozostaną żołnierze sił pokojowych Rosji, Nogowicyn przekazał, że taka sama liczba rosyjskich posterunków powstała w podobnej strefie wzdłuż granicy Gruzji z Abchazją.
Moskwa utrzymuje, że istnienie takich stref buforowych przewidują porozumienia o zakończeniu walk w obu zbuntowanych republikach z lat 1992-94.
Według generała, w strefie odpowiedzialności sił pokojowych Rosji w rejonie konfliktu gruzińsko-abchaskiego znajduje się również lotnisko w Senaki, gdzie - jak zaznaczył - znajdowała się gruzińska baza.
Przez Senaki prowadzi strategiczna droga do Poti, najważniejszego portu Gruzji.
Nogowicyn nie sprecyzował, jak duże będą rosyjskie kontyngenty w obu strefach. Szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow oznajmił, że w strefie konfliktu gruzińsko-południowoosetyjskiego pozostanie maksimum 500 żołnierzy rosyjskich sił pokojowych.
Po wydarzeniach w Osetii Południowej władze Gruzji nie uznają wojsk rosyjskich na swoim terytorium za rozjemcze, lecz okupacyjne.
Według wojskowego, prezydent USA George W. Bush, domagając się wciąż od Rosji wycofania jej wojsk z Gruzji, jest niedoinformowany o działaniach strony rosyjskiej. Prezydent USA jest aktualnie na urlopie i najwyraźniej jest informowany z opóźnieniem - powiedział Nogowicyn.
Generał ostrzegł też, że armia gruzińska odbudowuje swoją zdolność bojową i przygotowuje się do akcji zbrojnych w strefach obu konfliktów. W jego ocenie, sytuacja w obu regionach jest daleka od stabilnej.
Nogowicyn oświadczył, że Flota Czarnomorska w pełni kontroluje Morze Czarne i nie prognozuje zagrożeń z zewnątrz. Poinformował także, iż na wody Morza Czarnego wpłynęły już okręty wojenne z Niemiec i Hiszpanii.
Rosyjskie media podają, że przez tureckie cieśniny prowadzące na Morze Czarne płyną też okręty z USA i Polski.
Zastępca szefa sztabu generalnego Rosji uznał za "wątpliwe" korzyści wynikające z obecności okrętów NATO na Morzu Czarnym. Teraz, gdy konflikt w Osetii Południowej został wyczerpany, na Morzu Czarnym obecne są okręty NATO. W jakim celu? Zdaniem strony rosyjskiej, korzyści z tego są wątpliwe - powiedział Nogowicyn.
Wojskowy powiedział także, że wstrzymanie przez Rosję współpracy z Sojuszem było krokiem wymuszonym. Jest to wymuszona odpowiedź strony rosyjskiej. Nie my to wszystko inicjowaliśmy - zaznaczył. (sm)
Jerzy Malczyk