Gdański sąd: emisja reportażu o szkole mogła zniesławić zakonników
Według Sądu Okręgowego w Gdańsku, który wstrzymał emisję reportażu w TVP2 o możliwych nieprawidłowościach w renomowanym gdańskim zespole szkół im. Św. Jana de La Salle, materiał telewizyjny mógł zagrażać dobrom osobistym zakonników, którzy prowadzą tę placówkę.
Do emisji reportażu, w którym pojawiają się m.in. nagrania przeklinających i niewybrednie żartujących zakonników, miało dojść we wtorek wieczorem. Kilka godzin wcześniej gdański sąd wydał postanowienie o wstrzymaniu materiału i telewizja zakazu tego posłuchała. Zakaz obowiązuje dwa miesiące.
Sąd: reportaż nie był kompletny i zawierał braki
Wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki poinformował o treści uzasadnienia decyzji wstrzymującej materiał. Jak wyjaśnił, sąd podzielił argumenty Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich, że reportaż telewizyjny o prowadzonej przez nie w Gdańsku szkole nie był kompletny i zawierał braki.
- Niezapoznanie się ze stanowiskiem osób, których nagranie dotyczy, brak zaprezentowania nagrań źródłowych osobom zainteresowanym i zapowiedzi programu - wskazujące niezgodnie z prawdą miejsce nagrań - uprawdopodobniają, że doszło do naruszenia dóbr osobistych uprawnionego zakonników - wyjaśnił Terlecki.
Terlecki wyjaśnił, że choć decyzja gdańskiego sądu nie jest prawomocna, to ma status natychmiastowej wykonalności. - Oznacza to, że ewentualne zażalenie nie wstrzymuje wykonania decyzji sądu - zaznaczył wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Reportaż w TVP2
TVP2 miała wyemitować w Magazynie Ekspresu Reporterów materiał poświęcony gdańskiemu zespołowi szkół im. św. Jana de la Salle prowadzonemu przez zakonników ze Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich. Tydzień przed emisją programu telewizja nadała jego zapowiedź. Znalazły się w niej fragmenty nagranych rozmów braci, w których używali oni wulgaryzmów oraz sformułowań o podtekście seksualnym.
W zapowiedzi pojawiły się też sugestie, że przy rozmowie, w której padły wyrażenia o podtekście seksualnym, mogła być obecna uczennica, a na terenie szkoły dochodzi do libacji alkoholowych. Na nagraniach słychać również wulgarne żarty o podtekście seksualnym, którym miała przysłuchiwać się nieletnia uczennica. - Chcesz zobaczyć mojego ptaszka? Chodź, pokażę ci. Idź do gabinetu - brzmi fragment nagrania.
Zakonnicy odpierają zarzuty
Zakonnicy ze Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich odpierają zarzuty, jakie pojawiły się w zapowiedzi materiału. Dyrektor szkół im. św. Jana de La Salle w Gdańsku brat Janusz Robionek - przyznał, że braciom - przy okazji imienin czy urodzin zdarza się pić alkohol, a przy tej okazji mogły paść wulgarne słowa, ale - jak stwierdził - nie może być mowy o libacjach i nie ma to miejsca na terenie szkoły, tylko w prywatnych pokojach braci znajdujących się w tym samym obiekcie.
Z kolei komentując rozmowę, w której miały paść sformułowania o podtekście seksualnym, Robionek potwierdził, że mogła ona mieć miejsce, ale "z całą pewnością nie był przy niej obecny żaden uczeń".
Robionek powiedział, że na wniosek do sądu ws. wstrzymania emisji materiału zgromadzenie zdecydowało się głównie ze względu na fakt, iż nagrania pojawiające się w materiale wykonane zostały nielegalnie i - po części, w prywatnych pomieszczeniach. - Chyba nikt nie chciałby mieć w domu założonego podsłuchu, aby potem takie nagrania ktoś wykorzystywał w telewizji - powiedział Robionek.
Dyrektor dodał, że zgromadzenie zawiadomiło policję w sprawie założenia nielegalnego podsłuchu.
Robionek powiedział, że po tym, jak telewizja nadała zapowiedź swojego materiału, w szkole zorganizowano spotkanie z rodzicami, na którym przeprosił on w imieniu braci za wulgarne wyrazy pojawiające się w nagraniu. Przeprosiny ukazały się też na stronie internetowej szkoły. Jak przyznał w rozmowie jeden z braci, którego głos został utrwalony na nagraniu, dyrektor gdańskiego gimnazjum de la Salle został zawieszony w pełnieniu obowiązków przez prowincjała wspólnoty do czasu wyjaśnienia sprawy.
Zespół szkół św. Jana de La Salle działa w Gdańsku od połowy lat 90. W jego skład wchodzą szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum. Placówka uchodzi za prestiżową; uczęszczają do niej dzieci m.in. polityków, biznesmenów, dziennikarzy i osób ze środowiska prawniczego.