Embargo UE na handel bronią z Uzbekistanem
Zebrani w Luksemburgu ministrowie spraw
zagranicznych krajów UE wprowadzili embargo na
handel bronią z Uzbekistanem i zakazali wjazdu do Unii niektórym
przedstawicielom uzbeckich władz.
W ten sposób odpowiedzieli na brak zgody Uzbekistanu na niezależne śledztwo w sprawie krwawych rozruchów z maja tego roku, w których mogło zginąć do 500 osób.
Ministrowie wyrazili "głębokie zaniepokojenie" sytuacją w Uzbekistanie i zdecydowanie potępili tamtejsze władze za brak zgody na międzynarodowe śledztwo w sprawie wydarzeń w Andiżanie.
Wskazali na wiarygodne doniesienia świadków a także organizacji pozarządowych i międzynarodowych, które przeczą oficjalnej wersji wydarzeń. Według władz, liczba ofiar nie przekroczyła wtedy 187 osób, przy czym połowa z nich to uzbrojeni "terroryści".
Szefowie dyplomacji podkreślili, że w Uzbekistanie dochodzi do prześladowania niezależnych działaczy i dziennikarzy, którzy kwestionują stanowisko władz.
Ministrowie wezwali do zaprzestania takich działań i w ramach sankcji ogłosili embargo na handel bronią, wstrzymanie części unijnych funduszy oraz zawieszenie spotkań technicznych w ramach porozumienia o partnerstwie i współpracy. Dali Uzbekistanowi rok na wykazanie, że respektuje zasady rządów prawa i prawa człowieka, w przeciwnym razie grożąc kolejnymi sankcjami.
Restrykcje wizowe mają dotyczyć osób, które są bezpośrednio odpowiedzialne za "nieproporcjonalne" użycie siły w Andiżanie. Siły rządowe Uzbekistanu są oskarżane o brutalne stłumienie rozruchów w Andiżanie, które zaczęły się 11 maja, kiedy miejscowe władze odmówiły wypuszczenia z aresztu 23 działaczy muzułmańskich.
Michał Kot