Ekspert: akcja policji w Gorzowie pokazuje braki w wyszkoleniu
Policyjne akcje z echem strzałów w tle. Wczoraj w Gorzowie, dziś w Rudzie Śląskiej. W trakcie wczorajszej akcji funkcjonariusze użyli broni - agresywnego sprawcę ranili w nogę i ucho.
Akcja w szpitalu w Rudzie Śląskiej wobec agresywnego pacjenta zakończyła się niestety jego śmiercią. Media obiegł amatorski filmik z wydarzeń w Gorzowie Wielkopolskim. Widać na nim, jak policjanci - po nieudanej próbie obezwładnienia napastnika - zaczynają do niego strzelać.
- Ta akcja pokazuje braki w wyszkoleniu funkcjonariuszy - powiedział po obejrzeniu nagrania instruktor strzelectwa, Piotr Paszkowski. Jego zdaniem najgorzej wygląda fragment, gdy napastnik zaczyna uciekać. W ciągu kilku sekund funkcjonariusze oddają do uciekającego około dziesięciu strzałów. Jedna z kul trafia mężczyznę w nogę. Gdy postrzelony pada policjanci nadal strzelają - konkluduje ze zgrozą Piotr Paszkowski.
Zwierzchnicy policjantów tłumaczą, że chaotyczność w prowadzeniu akcji w Gorzowie, po części wynika z sytuacji, jaką zastali funkcjonariusze. Zostali wezwani do napastnika, który miał dokonywać rabunku. Na miejscu okazało się, że jest bardzo agresywny.
Kierownictwo Komendy Głównej Policji mówi, że w tego typu sytuacjach na policjantów działa ogromny stres. Nie do końca zgadza się z taką linią obrony Piotr Paszkowski.
Instruktor strzelectwa tłumaczy, że funkcjonariusze powinni być szkoleni w różnych sytuacjach: od działań w warunkach opanowania i spokoju, po akcje stresujące.
Sprawę strzelaniny w Gorzowie badają teraz prokuratorzy. Śledztwo mające ustalić przebieg i słuszność użycia przez funkcjonariuszy broni prowadzi też katowicka prokuratura.
Z najnowszych informacji wynika, że pacjent - do którego lekarze w nocy wezwali policję - był agresywny i niebezpieczny dla otoczenia. Z niewyjaśnionych przyczyn z kuchni wziął noże i terroryzował nimi personel. Policjanci, którzy przyjechali do szpitala, znaleźli mężczyznę w piwnicy. Mimo prób obezwładnienia doszło do strzelaniny. Pacjent trafił od razu na stół operacyjny, jednak nie przeżył zabiegu.