ŚwiatEgipt: szef armii wzywa do masowych protestów w piątek przeciwko "przemocy i terroryzmowi"

Egipt: szef armii wzywa do masowych protestów w piątek przeciwko "przemocy i terroryzmowi"

Przywódca egipskiej armii gen. Abd el-Fatah Said es-Sisi zaapelował do Egipcjan, by w piątek masowo wyszli na ulicę i wyrazili poparcie dla prowadzonej przez wojsko oraz policję kampanii przeciwko "przemocy i terroryzmowi". Od kilku tygodni w kraju codziennie dochodzi do starć zwolenników i przeciwników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego.

Egipt: szef armii wzywa do masowych protestów w piątek przeciwko "przemocy i terroryzmowi"
Źródło zdjęć: © AFP | Marwan Naamani

24.07.2013 | aktual.: 24.07.2013 15:35

- Wzywam wszystkich uczciwych Egipcjan do wyjścia na ulice w piątek w celu nadania mi mandatu do położenia kresu przemocy i terroryzmowi - oświadczył Sisi przemawiając podczas uroczystości wojskowej.

Według agencji AP Sisi, który 3 lipca odsunął od władzy prezydenta islamistę Mohammeda Mursiego, nawiązywał do krwawych starć zwolenników i przeciwników byłego szefa państwa oraz nasilających się ostatnio ataków islamskich bojowników na siły bezpieczeństwa na półwyspie Synaj.

- Widzę, że niektórzy chcą, by kraj znalazł się w ciemnym tunelu - dodał generał w transmitowanym przez telewizję przemówieniu. Przywódca armii podkreślił, że wezwanie do piątkowych protestów nie jest wezwaniem do przemocy. Pochwalił próby pojednania narodowego.

Odrzucił oskarżenia o to, że zdradził Mursiego i zapewnił, że będzie trzymał się harmonogramu, który toruje drogę do zmian w konstytucji i nowych wyborów w ciągu sześciu miesięcy.

Do apelu Sisiego przyłączył się wpływowy ruch młodzieżowy Tamarod. - Apelujemy do narodu, by wyszedł na ulice w piątek i poparł siły zbrojne - powiedział szef tej organizacji Mahmud Badr. Tamarod zorganizował wielkie protesty, które wybuchły w Egipcie pod koniec czerwca i doprowadziły do obalenia prezydenta 3 lipca.

- Wspieramy wojsko i cieszymy się, że odgrywa ona swoją rolę, stawiając czoło przemocy i terroryzmowi praktykowanymi przez Bractwo Muzułmańskie - dodał.

Z kolei wiceprzewodniczący Partii Wolności i Sprawiedliwości, (skrzydło polityczne Bractwa Muzułmańskiego) Essam Erian nazwał apel Sisiego groźbą. "Pańska groźba nie powstrzyma milionów ludzi przed dalszymi protestami" - napisał Eriam na Facebooku. Sisiego nazwał "przywódcą przewrotu, który zabija kobiety, dzieci i osoby modlące się".

Od obalenia prezydenta Mursiego jego zwolennicy, rekrutujący się głównie z Bractwa Muzułmańskiego oraz innych partii islamistycznych, protestują niemal codziennie na ulicach Kairu. Domagają się przywrócenia Mursiego do władzy. Zdaniem ekspertów szanse na to są znikome.

W starciach od usunięcia Mursiego zginęło ok. stu osób, głównie jego zwolenników.

Zobacz także
Komentarze (0)