"Dzień w dzień zakonnice biły nas pasem po rękach"
Przemoc wobec dzieci to metoda od lat stosowana przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Po wyemitowanym przez program "Uwaga" w TVN programie o znęcaniu się nad upośledzoną podopieczną sióstr w Studzienicznej do dziennikarzy zgłosiły się kolejne osoby, byli wychowankowie domu dziecka, które doznały przemocy ze strony zakonnic.
19.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 09:45
- Wychowanie przez siostrę zakonną polegało na tym, że dzieci się biło. Dzień w dzień bito nas pasem po rękach. Czekaliśmy tylko na swoją kolej - wspomina była wychowanka domu dziecka prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi w Warszawie. Do tego samego Zgromadzenia należy zakonnica, która znęcała się nad swoją upośledzoną podopieczną w Studzienicznej.
- Chodziłyśmy jak w zegarku, jak w wojsku. Wstawałyśmy rano i klęczałyśmy przed swoim łóżkiem. Nie ważne ile. Chodziło o to, żeby widziały, że klęczysz i mówisz pacierz. Za nie mówienie pacierza też można było dostać - mówi była wychowanka domu dziecka prowadzonego przez Zgromadzenie.
Wspomnienia podopiecznych placówki, dziś dorosłych kobiet, są wstrząsające. Jak mówią, bicie i znęcanie się nad dziećmi było powszechną metodą wychowawczą stosowaną przez jedną z sióstr zakonnych, ich opiekunkę. Pozostałe zakonnice jednak nie reagowały na krzyki podopiecznych i przemoc stosowaną w placówce prowadzonej przez Zgromadzenie.
O swoich traumatycznych przeżyciach kobiet zdecydowały się opowiedzieć po tym, jak program "Uwaga!" wyemitował w TVN reportaż o przemocy w Domu Pomocy Społecznej w Studzienicznej, w którym mieszkają dzieci z porażeniem mózgowym, chorobą Downa, autyzmem i niepełnosprawne fizycznie. Sfilmowana ukrytą kamerą siostra zakonna biła i szarpała Palinkę, swoją upośledzoną podopieczną.
Placówkę w Studzienicznej prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Sprawa bicia Pauliny wyszła na jaw po tym, jak turysta nagrał film, na którym zakonnica szarpie dziewczynkę. Przełożone broniły siostry. Osoby duchowne tłumaczyły jej postępowanie. - Tego nie można usprawiedliwić, bo wszyscy się zgodzą, że bicie jest niewłaściwe. Ale trzeba podkreślić, że ta praca jest bardzo trudna - stwierdził ksiądz Dariusz Oko, doktor filozofii i teologii.
- Tam pojawia się wyjątkowy element sadyzmu. Zamiatają to pod dywan i mówią, że to dla dobra dzieci. To jest oszustwo – mówi Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka.
Sprawą zajęła się prokuratura, a w placówce na wniosek Rzecznika Praw Dziecka i starosty wszczęto kontrolę. Kontrola nie skupiła się jednak na tym, co najważniejsze.
Siostry zakonne ze Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi pracują w 75 ośrodkach. Są to domy dziecka, przedszkola, ośrodki opiekuńczo-wychowawcze, szkoły. We wcześniejszym reportażu TVN "Uwaga!" przedstawił film nagrany przez przypadkowego świadka, na którym widać, jak jedna z sióstr bije po twarzy i szarpie za włosy swojego niepełnosprawnego podopiecznego. Film nagrał turysta, który wypoczywał w domu znajdującym się obok ośrodka. Siostra zakonna, która dopuściła się przemocy wobec dziecka, przyznała się do winy. - Być może minęłam się z powołaniem - skomentowała, odchodząc z pracy.
Więcej o przypadkach przemocy, której dopuszczały się zakonnice wobec dzieci, w TVN "Uwaga!" w czwartek o godzinie 19.50.