PolskaDyrektor dolnośląskiego Centrum Onkologii: jestem niewinny

Dyrektor dolnośląskiego Centrum Onkologii: jestem niewinny

Dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii
Marek P., któremu radomska prokuratura postawiła zarzut
oszustwa na szkodę jednej z firm farmaceutycznych na kwotę ponad
242 tys. zł, zapowiedział, że złoży do sądu odwołanie
od decyzji prokuratury o zastosowanych wobec niego środkach
zapobiegawczych.

17.07.2008 | aktual.: 17.07.2008 14:49

Prokuratura w Radomiu zastosowała wobec lekarza zabezpieczenie w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 150 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu.

Na konferencji prasowej Marek P. podkreślił, że czuje się niewinny, a postawiony mu zarzut nie ma charakteru korupcyjnego. Dotyczy wprowadzenia w błąd firmy farmaceutycznej. Według moich prawników wadliwe rozliczanie się z podmiotem gospodarczym nie ma znamion przestępstwa - powiedział dyrektor.

Marek P. poinformował, że w grudniu ub.roku, w związku z zatrzymaniem przez radomską prokuraturę dokumentów przetargowych, sam napisał do śledczych pismo, w którym deklarował, że chce złożyć wyjaśnienia i "porozmawiać o każdym aspekcie, który dotyczy tej sprawy". Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Świadczy to o tym, że nie czułem się związany z całym tym śledztwem - podkreślił.

Dyrektor zaznaczył, że żadna firma nigdy nie poskarżyła się do niego, że wprowadził ją w błąd. Dodał, że nigdy nie zmienił także decyzji żadnej komisji przetargowej i nigdy nie wpływał na wynik przetargu "prosząc, żeby wygrała ta czy inna firma". Nie mam nic do ukrycia i czuję się niewinny - powiedział Pudełko.

Prokuratura Okręgowa w Radomiu od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali w Polsce. W latach 2001-2006 osoby te miały przyjmować łapówki w wysokości od 500 zł do 200 tys. zł w zamian za "ustawianie" przetargów na zakup sprzętu medycznego. Niektórzy z nich w ramach łapówki mieli finansowane wyjazdy zagraniczne i sympozja naukowe.

W sumie w aferze korupcyjnej w służbie zdrowia zarzuty postawiono ponad 111 osobom z całej Polski, z czego połowa to przedstawiciele firm medycznych dający łapówki, a reszta to osoby przyjmujące korzyści majątkowe za pomoc w ustawianiu przetargów. Podejrzanym w aferze jest także były wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)