W niedzielę wieczorem, dobę po nadaniu wywiadu przez panarabską telewizję Al-Dżazira, Fernandez wystosował pisemne przeprosiny za pośrednictwem biura prasowego Departamentu Stanu USA.
Po przeczytaniu stenogramu mojej wypowiedzi dla Al-Dżaziry zdałem sobie sprawę, że się bardzo przejęzyczyłem, używając sformułowania o "arogancji i głupocie" Stanów Zjednoczonych w Iraku - napisał Fernandez, dyrektor pionu dyplomacji publicznej w Biurze Bliskowschodnim Departamentu Stanu USA.
Nie odzwierciedla to ani moich poglądów, ani poglądów Departamentu Stanu. Przepraszam - dodał dyplomata.
Wywiad z Fernandezem nagrano w piątek w Waszyngtonie. Amerykanin odpowiadał na pytania Al-Dżaziry po arabsku. Agencja Associated Press pisze, że dyplomata biegle włada tym językiem.
Staraliśmy się [w Iraku] ze wszystkich sił, [aby wszystko poszło dobrze], ale myślę, że jest spore pole do krytyki, bo bez wątpienia Stany Zjednoczone przejawiły w Iraku arogancję i głupotę - powiedział Fernandez,.
Wywiad wprawił w zakłopotanie administrację USA. Początkowo, gdy jego fragmenty ukazały się na stronie internetowej Al-Dżaziry po angielsku, przedstawiciele Departamentu Stanu mówili, że cytat jest nieściśle przetłumaczony. Anonimowy wysoki rangą przedstawiciel administracji USA powiedział, że "oczywiście uwagi te [Fernandeza] nie odzwierciedlają naszego stanowiska".
W wywiadzie Fernandez powiedział też, że "politykom każdej administracji, nie tylko tej, trudno przyznać się do błędów, bo ludzie na Wschodzie i na Zachodzie nie lubią przyznawać, iż popełnili błąd albo że nie mają racji".
Pytany o następstwa wydarzeń w Iraku dla Bliskiego Wschodu, dyplomata oświadczył, że jeśli jesteśmy świadkami fiaska w Iraku, nie jest to tylko fiasko Stanów Zjednoczonych. Fiasko byłoby dla regionu katastrofą - dodał.
Fernandez powiedział ponadto, że aby doprowadzić do położenia kresu przemocy, Waszyngton jest gotów rozmawiać z każdym ugrupowaniem irackim z wyjątkiem terrorystycznej irackiej Al- Kaidy.
