Dwaj związkowcy z kopalni Budryk wrócą do pracy
Szef Sierpnia '80 w kopalni Budryk w
Ornontowicach (Śląsk) Krzysztof Łabądź i drugi związkowiec z tego
zakładu Krzysztof Detyna mają wrócić do pracy. Tak zdecydował sąd pracy w Mikołowie. Łabądź i Detyna zostali zwolnieni
dyscyplinarnie za udział w strajku w listopadzie zeszłego roku.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 15:27
Sąd uznał działania byłego prezesa KWK Budryk Piotra Czajkowskiego za bezprawne - powiedział szef Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80 Bogusław Ziętek. Orzekająca w sprawie sędzia Bożena Ćwikowska powiedziała, że sąd uznał przeprowadzony strajk za legalny. Sąd zasądził ponadto odszkodowanie na rzecz obu związkowców za okres pozostawania bez pracy.
Wyrok nie jest prawomocny. Sprawy trzech innych związkowców, którzy także zostali wyrzuceni z pracy za strajk, mają się zakończyć w marcu. Górnicy z Sierpnia '80, NSZZ "Solidarność" i "Kadry" w Budryku przez kilka miesięcy w zeszłym roku domagali się podwyżek płac. Zarząd kopalni, nie godząc się na ten postulat, nie uznawał też ogłoszonego przez związkowców sporu zbiorowego.
"S" i "Kadra" ostatecznie odwołały zapowiadany strajk, przeprowadził go natomiast Sierpień '80. 14 listopada związkowcy na dwie godziny zablokowali m.in. kopalniane szyby, pracownicy nie mogli więc zjechać na dół.
Zarząd zarzucił strajkującym "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, rażące wykroczenie przeciwko obowiązkowi przestrzegania porządku i dyscypliny pracy oraz przeciwko obowiązkowi pracownika dbania o interesy zakładu pracy". Dyrekcja kopalni uważała, że działania związkowców naruszyły ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Kopalnia ukarała 12 strajkujących związkowców. Pozwy w sądach pracy złożyło pięciu zwolnionych. Siedmiu innych dostało nagany.
Konflikt w Budryku na początku miał podłoże płacowe, potem związkowcy dołożyli postulat odwołania zarządu. Prezesem kopalni był wtedy Piotr Czajkowski. 26 stycznia tego roku został on odwołany ze stanowiska przez walne zgromadzenie akcjonariuszy tej kopalni, czyli ministra gospodarki. Dwa dni po odwołaniu Czajkowskiego związkowcy podpisali porozumienie płacowe z kierownictwem kopalni.
Konsekwencje wyciągnięte wobec Czajkowskiego nie mogą polegać wyłącznie na tym, że został on odwołany w trybie natychmiastowym. Musi również ponieść konsekwencje prawne i finansowe tego, że swoim działaniem naraził na straty kopalnię: nie tylko złą sławę, jaką kopalnię uzyskała, ale też koszty wynikłe z procesów przez nią prowadzonych - uważa Ziętek.