Drugi nożownik z Gubałówki zgłosił się na policję
Ścigany od poniedziałku listem gończym uczestnik sylwestrowej bójki na Gubałówce, podejrzewany o zranienie nożem sześciu mężczyzn, został zatrzymany przez policję. Mężczyzna sam zgłosił się do komendy miejskiej w Bydgoszczy.
09.01.2007 10:20
Waldemar W. sam przyszedł przed godziną 10 do Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Tu został zatrzymany i prawdopodobnie wkrótce zostanie przewieziony do Zakopanego - powiedział Jacek Krawczyk, rzecznik kujawsko-pomorskiej policji.
Wraz z listem gończym, wystawionym przez prokuraturę w Zakopanem, wydano także nakaz aresztowania Waldemara W. na 14 dni. Na tej podstawie pozostanie on w naszym areszcie do czasu ustalenia terminu i szczegółów przewiezienia go do Zakopanego - dodał Krawczyk.
Drugi mężczyzna biorący udział w tej bójce, także mieszkaniec Bydgoszczy, zgłosił się na policję w ubiegłym tygodniu. Po złożeniu wyjaśnień oraz postawieniu mu zarzutów został zwolniony do domu. Policja zarzuciła 24-letniemu Tomaszowi P., że wspólnie z Waldemarem W. wziął udział w pobiciu sześciu osób, narażając je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
P. przyznał się do udziału w zajściu na Gubałówce, choć jego wersja zdarzeń nieco różni się od opisywanej przez świadków i poszkodowanych. Tomasz P. utrzymuje, że nie uczestniczył w pobiciu, lecz w bójce (za udział w bójce grozi niższa kara).
W Nowy Rok po północy, przy górnej stacji kolejki na Polanę Szymoszkową na Gubałówce w Zakopanem, dwóch napastników zaatakowało grupkę mężczyzn z Warszawy i Poznania. Według świadków i poszkodowanych, Tomasz P. bił turystów pięściami, podczas gdy jego towarzysz - Waldemar W. - zadawał ciosy nożem. Ich ofiarą padło sześciu mężczyzn z Warszawy i Poznania, w wieku 21-33 lat, którzy z ranami kłutymi trafili do szpitala.
W minioną środę zachodniopomorska policja zatrzymała w tej sprawie dwóch 25-letnich mieszkańców Szczecina, podejrzewając ich o napaść na Gubałówce. Mieli oni jednak alibi na sylwestrową noc. Ich udział w napaści wykluczono też na podstawie zeznań świadków i pokrzywdzonych. W czwartek zostali zwolnieni.