Ziobro jednak nie miał "asa". Jest uzasadnienie sądu ws. doprowadzenia

Sąd Okręgowy w Warszawie opublikował uzasadnienie do decyzji o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Sąd nie ma wątpliwości, że komisja istnieje. Odrzuca też argumentację pełnomocnika byłego ministra sprawiedliwości.

Zbigniew Ziobro w piątek ma zostać doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Zbigniew Ziobro w piątek ma zostać doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Źródło zdjęć: © East News | Oprac. WP
Patryk Michalski

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zarządził w postanowieniu zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Komisja złożyła taki wniosek po tym, jak były minister sprawiedliwości nie stawiał się na kolejne zeznania. Najpierw usprawiedliwiał nieobecność stanem zdrowia, następnie powoływał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, w którym stwierdzono, że "zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest zdaniem Trybunału Konstytucyjnego niezgodny z konstytucją".

W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie do postanowienia dołączył uzasadnienie. Wynika z niego, że sąd nie ma wątpliwości co do istnienia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Wprost wskazano, że sąd nie podziela najważniejszego z zarzutów, że brak jest podmiotu uprawnionego do wystąpienia o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Ziobry.

"Powszechnie wiadomo o tym, że co do jednego z członków tego składu (Jarosława Wyrembaka) istnieją bardzo poważne wątpliwości co do skuteczności jego powołania na urząd sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Został on powołany, pomimo że stanowisko to było już obsadzone przez inną, prawidłowo wybraną przez Sejm osobę" - czytamy w uzasadnieniu. Sąd powołuje się m.in. na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2021 r. Dodatkowo wskazuje też, że "ważnym w tym kontekście argumentem jest także niesporny fakt, że orzeczenie to nie zostało w sposób przewidziany prawem opublikowane, a zatem nie weszło w życie" - zaznaczono.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Arsenał broni Ziobry. Siemoniak wydał polecenie policji

Pełnomocnik Ziobry wskazał na immunitet

Pełnomocnik byłego ministra sprawiedliwości próbował przekonywać, że kara pieniężna nałożona na Ziobrę za niestawienie się przed komisją rzekomo nie była skuteczna, bo korzysta on z immunitetu przed nakładaniem na niego kar porządkowych. Sąd uznał argumentację za nietrafną i przypomniał, że immunitet chroni posła przed odpowiedzialnością karną - kiedy miałoby się toczyć przeciwko niemu postępowanie karne, miałby mieć status oskarżonego lub podejrzanego.

Sąd pokreślił, że w tym wypadku Ziobro jest jedynie świadkiem, a celem kary pieniężnej jest jedynie "zdyscyplinowanie i uzyskanie efektu w postaci stawiennictwa przed uprawnionym organem". "Brak jest też innych podstaw do stosowania wykładni rozszerzającej co do konieczności uchylenia immunitetu w celu zastosowania kary pieniężnej za nieusprawiedliwione niestawiennictwo w charakterze świadka osoby nim objętej. Zatem nie było konieczności uchylenia immunitetu w tym celu" - zaznaczono.

Dodatkowy termin nie był potrzebny

Sąd nie przyznał też racji pełnomocnikowi Ziobry w innej sprawie. Przekonywał on, że po nałożeniu kary finansowej konieczne było wyznaczenie jeszcze jednego terminu i próba kolejnego wezwania. "Żaden przepis nie nakłada takiego obowiązku, a w okolicznościach sprawy niniejszej należało przyjąć już na tym etapie, że świadek nie będzie chciał dobrowolnie wywiązać się ze swojego ustawowego obowiązku" - zaznaczono.

"Wynika to nie tylko ze stosownych przez niego strategii unikania przyjęcia wezwań na posiedzenie Komisji; w tym odmowy przyjęcia ich od funkcjonariuszy Policji, wypowiedzi medialnych Zbigniewa Ziobry, który mówi wprost, że nie stawi się dobrowolnie na posiedzenie Komisji, ale także z uzasadnienia odpowiedzi jego pełnomocnika na wniosek Komisji, który stwierdza w nim między innymi: 'Nie ulega wątpliwości, że Pan Zbigniew Ziobro, kierując się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, kwestionuje status Komisji Śledczej jako organu państwowego, mającego prawo kierować do niego wezwania, do których należy się stosować i podporządkowywać im' - argumentuje sąd.

 Jedna ze stron uzasadnienia sądu ws. Ziobry
Jedna ze stron uzasadnienia sądu ws. Ziobry© WP

Ziobro nie miał "asa w rękawie"

Sąd podważył również argumentację pełnomocnika Ziobry w sprawie braku obecności przed komisją 4 listopada 2024 r. Poseł nie usprawiedliwił swojej nieobecności, ale - jak przekonywał jego pełnomocnik - załączył zwolnienie, w którym lekarz stwierdza niezdolność do pracy w dniach 31 października 2024 r. - 6 listopada 2024 r. Dziennik "Rzeczpospolita" twierdził nawet, że Ziobro "ma asa w rękawie".

Z uzasadnienia sądu wynika, że jednak go nie miał. Sąd podkreślił, że nie jest uprawniony do oceny tej okoliczności, bo postanowienie dotyczy zatrzymania i doprowadzenia, ale zaznaczył, że sąd apelacyjny odniósł się już do tej kwestii, stwierdzając, że Ziobro nie usprawiedliwił nieobecności, bo usprawiedliwieniem nie są ani wpisy w internecie, ani druk ZUS ZLA, potwierdzający przebywanie na zwolnieniu chorobowym. Żeby usprawiedliwienie mogło być skuteczne, musi mieć formę zaświadczenia wystawionego przez lekarza sądowego.

Na marginesie Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał też, że nie każda niezdolność do pracy oznacza automatycznie niezdolność danej osoby do stawienia się przed organem wzywającym.

Zatrzymanie i doprowadzenie Ziobry zaplanowano na piątkowy poranek. Postanowienie sądu nie jest prawomocne, dlatego Ziobro może - po zapoznaniu się z uzasadnieniem - złożyć na nie zażalenie.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zbigniew ziobrokomisja śledcza ws. pegasusasąd

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (212)