Kulisy doprowadzenia. Ziobro zwolniony z tajemnicy przez Tuska

Policja, członkowie komisji i politycy PiS przygotowują się do zaplanowanego na piątek zatrzymania i przymusowego doprowadzenia Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Jak dowiaduje się WP, jeśli były minister sprawiedliwości zastosuje kolejne uniki, członkowie komisji zażądają kolejnego uchylenia immunitetu i wniosku o areszt.

Zbigniew Ziobro w piątek ma zostać doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Zbigniew Ziobro w piątek ma zostać doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Olkusnik
Patryk Michalski

Do piątkowego zatrzymania i przymusowego doprowadzenia Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa szykują się: policja, sejmowi śledczy, Zbigniew Ziobro, Straż Marszałkowska oraz posłowie większości sejmowej i opozycji. W Wirtualnej Polsce odsłaniamy kulisy tych przygotowań.

Przy Wiejskiej niemal nikt nie spodziewa się modelowego przesłuchania z pytaniami i odpowiedziami, bo Ziobro bojkotuje komisję. Politycy twierdzą, że to może być "polityczny spektakl roku", "cyrk" albo "sejmowa jazda bez trzymanki w najgorszym możliwym stylu".

Z informacji WP wynika, że komisja śledcza przed przesłuchaniem wystąpiła do premiera o zwolnienie Ziobry z tajemnic klauzulowanych i uzyskała ją. Brakiem takiej zgody premiera zasłaniał się przed komisją prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Arsenał broni Ziobry. Siemoniak wydał polecenie policji

Komisja odgrywa scenki

Z naszych ustaleń wynika również, że jeżeli Ziobro zdecyduje się na kolejne uniki, członkowie komisji będą wnioskowali o uchylenie immunitetu i zażądają aresztowania za uporczywe uchylanie się od złożenia zeznań na czas maksymalnie 30 dni. Wówczas wniosek będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

Taki scenariusz to jednak ostateczność, którą członkowie komisji śledczej biorą pod uwagę, jeżeli np. były minister sprawiedliwości opuściłby komisję zaraz po doprowadzeniu, czy uporczywie odmawiałby złożenia przysięgi. Nasi rozmówcy oceniają jednocześnie, że to opcja "całkiem prawdopodobna".

Sejmowi śledczy analizują również wiele innych scenariuszy i w czwartek chcą przećwiczyć reakcje na różne możliwe zachowania Ziobry, "by działać sprawnie, zgodnie z regulaminem" - jak wyjaśniają nasi rozmówcy. Posłowie dopuszczają również to, że w piątek rano policjantom nie uda się namierzyć Ziobry.

Policja przygotowuje się do doprowadzenia

Policja nie chce mówić o tym, jak przygotowuje się do zatrzymania i przymusowego doprowadzenia Ziobry. Rzeczniczka KGP zapewnia WP, że działania będą zgodne z "zastosowaniem przewidzianych prawem środków oraz z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, mogących mieć wpływ na sposób realizacji czynności".

Insp. Katarzyna Nowak nie odpowiada jednak wprost, czy funkcjonariusze za taką okoliczność uznają wypowiedź byłego ministra sprawiedliwości, który w piątek stwierdził, że "dysponuje arsenałem rozmaitych jednostek broni", pytany o doprowadzenie. Jednocześnie jednak zapewniał, że policjantom nie grozi i podejmie ich herbatą czy kawą.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak w środę ujawnił w programie "Tłit" WP, że polecił analizę słów Ziobry komendantowi głównemu policji. - To nie jest polecenie, by cofnąć pozwolenie na broń czy dokonywać weryfikacji. Poprosiłem o analizę, bo uważam, że taka wypowiedź nie może przejść bez echa i policja musi mieć wiedzę - mówił minister.

Siemoniak zaznaczył, że "ufa policji w sprawie realizowanych zadań i doborze odpowiednich środków". - Dla policjantów zabrzmiało to fatalnie, że minister sprawiedliwości, w kontekście ewentualnego zatrzymania, przechwala się, jaki ma arsenał broni. Już kiedyś nosił broń za paskiem. Coś tu jest nie tak - stwierdził minister.

Funkcjonariusze, z którymi rozmawiamy, podkreślają nieoficjalnie, że chcą działać w ciszy, bo "nie ma dla nich znaczenia, wobec kogo podejmują czynności". - Będziemy obrywać od każdej ze stron. Dla nas najważniejsza jest skuteczność i profesjonalizm - mówi nam jeden z policjantów.

PiS szuka strategii

Przed piątkowym przesłuchaniem byłego ministra politycy PiS rozważają dwa scenariusze: pozostawienie sprawy Ziobrze, który - jak mówi jeden z naszych rozmówców - "sam sobie poradzi", albo "liczne wsparcie przez posłów PiS", co sugeruje drugi rozmówca.

Nasze źródła w PiS podają, że Ziobro będzie miał wsparcie co najmniej swoich najbliższych współpracowników. - Jak pan minister będzie chciał, to odpowie, a jak nie będzie chciał, to nie odpowie - mówi europoseł PiS Jacek Ozdoba, pytany o strategię Ziobry.

Według wcześniejszej zapowiedzi były minister sprawiedliwości w czwartek powinien wrócić do Polski. - Teraz do Brukseli się wybieram, a 30 stycznia przylecę do Polski - zapewniał w piątek Ziobro. W oświadczeniu podkreślił też, że nie będzie stawiał czynnego oporu.

"Od początku moje stanowisko było jasne: sprzeciwiam się bezprawnym działaniom rządzących, jednak zawsze moje działania będę podejmował w granicach prawa. Dlaczego nie mogę dobrowolnie stawić się przed formalnie nieistniejącą już komisją śledczą ds. Pegasusa? Ponieważ wyrokiem z 10 września 2024 r. Trybunał Konstytucyjny usunął ją z porządku prawnego" - napisał były minister sprawiedliwości.

Przesłuchanie Ziobry będzie również szczegółowo analizowane przez posłów sejmowej większości. - Najgorsze jest to, że polityczny spektakl i przepychanki formalno-prawne będą zapewne tym, co zobaczymy. Nawet jeśli członkowie komisji mieliby przygotowane najlepsze pytania. Myślę, że Ziobro będzie robił wszystko, by pytania na temat Pegasusa nie padały, będzie chciał odciągnąć uwagę - mówi WP poseł, który sam ma doświadczenie pracy w innej komisji śledczej.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (110)